NEPCO vs PEGAZ - o co kaman??

Życie codzienne w North East i UK - Newcastle, Sunderland, Darlington, Middlesbrough, Gateshead, Consett...

Cz 23 wrz, 2010 06:24

Jezeli ktokolwiek z forumowiczow ma w dalszym ciagu watpliwosci, albo pytania, na ktore nie moze znalezc odpowiedzi, chetnie je wyjasnimy.

akura
Początkujący na forum

  • Posty: 9
  • Dołączył(a): Cz 06 sie, 2009 22:23

Cz 23 wrz, 2010 08:11

Akurat w trzech z czterech wymienionych organizacji działają ludzie, którzy nie do końca są uczciwi... Nie zamierzam wchodzić w szczegóły, bo nie ma po co, dlatego moje zdanie jest takie, a nie inne i nie wymagam, żeby ktokolwiek się ze mną zgadzal

(1) Miałam na myśli te osoby pośród członków organizacji, które działały kiedyś w jednej organizacji, a teraz są w dwu różnych. Osoby te, będąc wcześniej moderatorami czy redaktorami konkurencyjnego portalu (ktory to portal jest zarejestrowana w UK prywatną firmą) spamowali na portalu polnews.co.uk na jego niekorzyść (także zarejestrowanej w UK firmie), a robili to zamieszczając linki do swego portalu, który reprezentowali. Czyn taki (wg prawa polskiego), w myśl Dziennika Ustaw z 2003 r. Nr 153 poz. 1503 - jest aktem NIEUCZCIWEJ konkurencji (wg prawa angielskiego - spam) - czyli działaniem niezgodnym z prawem (wiem że serwer portalu jest w Polsce). Jak sama nazwa czynu wskazuje - "NIEUCZCIWA konkurencja", ich czyn był nie był do końca uczciwy, czyli DOKŁADNIE TAK jak powiedziałam wcześniej. To czy działali z premedytacją czy "nieświadomie" to już zupełnie inna bajka.

Ja, jako osoba której osobiście dostało się za to, że powiedziałam im wprost co myślę o spamowaniu przeciwko portalowi na którym się udzielam, do dzisiaj nie usłyszałam słowa przepraszam od tychże osób, które teraz mienią się reprezentantami Polonii w naszym regionie (więc także moim)...



z daleka od jakichkolwiek organizacji... Obłuda, fałsz i oczywiście walka o władze i pieniądze

(2) Jak napisałam w cytacie powyżej - z daleka od JAKICHKOLWIEK organizacji - ogólnie, bez podawania nazw, bo jest ich w UK ponad 1000 – polskich, angielskich, jakichkolwiek. Osobiście nie wierzę, że działania wszytskich organizacji wolontariackich są zawsze stuprocentowo etycznie, tak jak są np. ludzie, którzy nie ufają w etycznie działania jakichkolwiek polityków - i mam chyba prawo do takich ogólnych poglądów? Organizacja, mimo że wolontariacka, może np. podzlecić wykonanie jakiegoś projektu (już za pieniądze - np. z grantów) "zaprzyjaźnionej" firmię. Na papierze wygląda to wszystko w porządku - organizacja dostała pieniądze na projekt, wolontariusze robili za darmo, a część pieniądzy poszła na niezbędne koszty danego projektu wykonane przez zewnętrzną firme. W rzeczywistości okazuję się, że istniały pewne "bardzo subiektywne przesłanki" w wyborze tej (zaprzyjażnionej z tą wolontariuszami) a nie innej zewnętrznej firmy. W 99.99% nikt nigo za ręke nie złapię (bo to nikłe pieniądze w porównaniu do dużej polityki i do dużych układów), ale od czasu do czasu do mediów trafiają wyznania skruszonych, byłych "wolontariuszy"...

Mój pogląd, o nie zawsze do końca czystych ideach organizacji wolontariackich (jakichkolwiek) jest identyczny z poglądami wielu innych ludzi. Np. Hungry Slug kilka postów wyżej napisał:
nie ma dobrych Samarytan, którzy robią coś bezinteresownie. Każdy coś z tego ma jeśli nie pieniądze to wpływy, a wpływy to pieniadze i tak sie szystko zapętla. Nie dziwne zatem ze ludzie tak się drą ze sobą i nigdy nie będzie jednosci czy współpracy, bo jak mozna współparcować z konkurencją która odbiera wyłącznosc i dotacje od panstwa?

Cytat powyżej nie wzburzył jakoś lokalnych organizacji polonijnych, nie rozumiem zatem, dlaczego ten mój cytat - o moim ogólnym poglądzie na jakiekolwiek organizacje wolontariackie w UK czy na świecie, został użyty jako mój rzekomy zarzut do konkretnych organizacji wolontariackich działających w naszym regionie? Domyslam sie, ze tylko dlatego, ze JA to napisalam. Zarzut przeciwko mnie został postawiony w ten sposób, (pomimo iż w świetle prawa nie muszę się tutaj publicznie tłumaczyć) że przekazuje tutaj (niejako pod presją publiczną) swoje wyjaśnienia na temat moich ogólnych poglądów, bo ktoś (celowo lub przez niedopatrzenie), wyrwał różne moje wypowiedzi z różnych kontekstów i wstawił jako jeden cytat do jednego worka, mogąc niesłusznie sugerować - że jest cała lista zarzutów na lini Aniołek - organizacje polonijne w naszym regionie, gdzie tak naprawdę zarzut ten dotyczy co najwyżej mojej wypowiedzi zacytowanej w punkcie pierwszym powyżej...



na chwilę obecną, każda z 4 działających w regionie North East zajmuje się trochę innym obszarem i trochę innymi projektami, i w zasadzie wzajemnie się uzupełniamy. Istnieją projekty, które tworzymy wspólnie, i które gromadzą aktywistów z różnych organizacji, jak wspomniane wcześniej festiwal Made in Poland, wybory prezydenckie czy chociażby zainicjowany przez nas Paintball. Jednocześnie każda z organizacji ma dostęp do innych funduszy, dotępnych lokalnie, więc stwierdzenie że walczymy o władzę i pieniądze nie znajduje tu dla nas miejsca.

(3) Po pierwsze, jak już dokładnie podałam w punkcie drugim mojej wypowiedzi, mój cytat: "z daleka od jakichkolwiek organizacji... Obłuda, fałsz i oczywiście walka o władze i pieniądze" był cytatem ogólnym dotyczącym jakichkolwiek organizacji. To, że wyrwano go z kontekstu mojej prawdziwej wypowiedzi i sklejono jedną w całość z innymi (sugerując znacznie inne znaczenie mojej wypowiedzi niż miało to miejsce) oznacza że nie muszę wypowiadać się na te zarzuty. Po drugie, skoro poprzez moją skromną osobę zrobił się szum w tym temacie, to korzystając z okazji chciałabym mu się przyjrzeć bliżej.

Skoro w wypowiedzi od przedstawiciela/i lokalnych organizacji polonijnych jest informacja że - "wzajemnie się uzupełniamy" czy "stwierdzenie że walczymy o władzę i pieniądze nie znajduje tu dla nas miejsca", to ja zapytam (parafrazując Luckiego) - o co kaman??

Dlaczego powstają takie posty od Polonii jak post Luckiego - NEPCO vs PEGAZ - o co kaman??
Ciekawi mnie czy znajdzie sie ktos doinformowany kto byl by w stanie oswiecic ogol o co chodzi ze zgrzytem pomiedzy tymi dwoma organizacjami, ci co trzymaja sie blisko pegaza nie maja pojecia o imprezach nepco i na odwrot...

Skoro jest tak dobrze i wszyscy się wzajemnie uzupełniają, to dlaczego mamy głosy od Polonii że:
Jedni dzialaja w Ncl, drudzy w Gateshead. Problem byl i zalozyl 3 organizacje. Smrodek pozostal i organizacje traktuja sie z rezerwa. I tyle.

Czy jest to zatem wzajemne uzupełnainie się, czy jest może jednak smrodek, zgrzyty i traktowanie się z rezerwą? I czy ta 3 organizacja założona przez Problem, wzajemnie uzupełnia się z oragnizacjami nr1 i nr2, czy tam może podobnie jak pomiędzy pierwszymi organizacjami występuje smrodek?

Proszę mi także wyjaśnić, dlaczego część wolontariuszy odeszła z jednej z pierwszych organizacji w naszym regionie (jak słyszeliśmy w wyniku jakiś zgrzytów) i założyła drugą, nową organizcję? Dlaczego też po jakimś czasie ta druga organizacja podzieliła się (problem?) i powstała ta trzecia? Jaki był cel tych wszystkich podziałów? Czy celem było dobro Polaków w naszym regionie? Czy nie lepiej byłoby, aby dzialała jedna i silna organizacja, ktora zrzeszałaby i reprezentowałaby całą Polonie? Czy w danym projekcie realizowanym przez jakąś organizacje, przeszkodą dla jednego wolontariusza było to że pomaga mu w realizacji inny wolontariusz? Ale komu przeszkadza dodatkowa para rąk do pracy?

Prywatnie moge tylko przypuszczać, że przyczyną tych podziałów na coraz to nowe organizacje było to, że ludzie działający w organizacji nie potrafili się ze sobą dogadac o...?

Wynikiem tego, że nie wiemy o co nie potrafili dogadać się działacze - są właśnie pytania od zaniepokojonej lokalnej Polonii, która jak to ujął Lucky - nie wie o "co kaman". A skoro Polonia nie wie o "co kaman", to może sobie pomyśleć (choć może zupełnie niesłusznie) - że jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to... chodzi o pieniądze i władzę.


Cieszę sie, że udalo się Pani Ani w koncu wyjasnić calą sytuacje w tym temacie. Mam nadzieję, ze dzieki temu tematowi Polacy beda mieli troche szerszy obraz, jak dane jednostki w naszym rejonie dzialają, czy sie wspieraja i czy warto do nich przynalezec.


Reasumując, wszystkie 4 organizacje wspólnie sie wspierają i uzupełniają (jak mówią władze), tylko Polonia widzi że są tam jednak jakieś nieporozumienia i że ludzie w tych organizacjach dzialający często nie potrafią się miedzy soba dogadać. To, że są tam zgrzyty czy smrodek oznacza, ze nie są one tylko wewnątrz tychże organizacji, ale wychodzą także na zewnatrz, co nie przysparza im nowych członków. Miejmy nadzieje że po tej dyskusji ów "zgrzyt" czy "smrodek" miną, i zastąpi je solidna współpraca ponad podziałami, bowiem jedynymi poszkodowanimi brakiem prawdziwej współpracy, będziemy my wszyscy Polacy z regionu North East.

P.S
Bardzo prosze o nie chwytanie mnie za słówka i nie wywieranie na mnie presji, ponieważ jako osoba PRYWATNA, mam PRAWO do wolnej wypowiedzi i jak udowodnilam w tymże poscie, moje przypuszczenia/wypowiedzi mają podstawę i nie sa rzeczami wyssanymi z palca.

P.S.2
Czalendzer ma czalendz:


To był mója żartobliwa gra słów, podobnie jak wypowiedzi innych: "co to jest nepco? bo pegaz to chyba ten kon co umie latac?" czy "Chalenger, bo promem kosmicznym rozbitym wiele lat temu to chyba nie jest"

ale oczywiście mója żartobliwa gra słow (w odróżnieniu od innych osób) to dla naszych "lokalnych władz" zamach stanu, a każde słowo Aniołka zawsze bedzie głęboko analizowane :) :mrgreen:

Angel

Avatar użytkownika
Aniolek
Weteran

  • Posty: 1439
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 15:20
  • Lokalizacja: Newcastle/NE2/Warszawa

Cz 23 wrz, 2010 08:11

Na papierze wszysto wygląda inaczej. Naprawdę nie wieże w bezinteresowność. Nawet ksiądz bez pieniedzy się nie pomodli. Oczywiście trudno się przyznać do zysków, nawet jeśli są one minimalne, kiedy dla organizacji pracują głupi wolontariusze. A głupi, bo ich zapłatą jest poklepywanie po plecach i bezwartościowe słowa uznania.

P.S.

Przeczytałem wypowiedź Aniołka po napisaniu swojej. Wygląda na to że stara się on/ona posprzątać w Polonii. Jednak taka to natura ludzka że jak posprzątasz to zaraz następni zaczną brudzić. Ja bym radził takim organizacjom jasno stawiać sprawę w statutach: nie wysługiwac sie woluntariuszami, prowadzic jasno określoną działalnosć gospodarczą.

Avatar użytkownika
Hungry Slug
Weteran

  • Posty: 532
  • Dołączył(a): Pt 12 cze, 2009 14:01

Cz 23 wrz, 2010 10:58

Aniołek ::aplauz ::aplauz ::aplauz

Kazdy kto próbował wesprzeć i coś zrobić z którąś z organizacji ma już swoje doświadczenie. Ja też takie mam i sa to raczej negatywne wspomnienia I nie bedę sie juz raczej udzielać więcej...

Podziwiam za wiare i poświęcenie na wyjasnienie posta.

joa78
Bywalec

  • Posty: 143
  • Dołączył(a): Wt 08 sie, 2006 12:12

Cz 23 wrz, 2010 11:44

Chciałbym jeszcze sprostować to ile organizacji jest w naszym regionie.
Bo ja w tym momencie naliczyłem:
1. NEPCO cic - Newcastle
2. PEGAZ - South Tyneside
3. ICOS - Sunderland
4. GAICA - Consett
5. Mariusz Biziewski w Blyth, który chciałby organizować Polaków/dla Polaków
6. Challenger - niedawno powstali
7. oraz ja próbuję organizować spotkania dla ludzi biznesu/polskich firm jako Newcastle Polish Business Club
8. Polski Klub w Newcastle (który ma członków którzy zapłacili nawet składki członkowskie)
9. Polski Kościół przy Polskim Klubie (największa liczba osób uczęszczających i najbardziej regularnie)

Więc to nam daje 9 organizacji.
Ja staram się być na wszystkich spotkaniach, wydarzeniach czy innych aktywnościach organizacji z naszego regionu i obserwuję i będę obserwował to co te organizację oferują swoim członkom czy osobom zainteresowanym ich działalności.
I każdy z Was może to zrobić, bo jest to robione dla Was właśnie. Te organizacje (nie wspominam teraz jakie są stosunki między nimi) robią to dla Polaków, dla NAS.
Ale większość woli siedzieć w domu i obserwować, żeby jak komuś coś nie pójdzie to skomentować tak aby poszło w pięty ludziom odpowiedzialnym za niedopatrzenie.

Polacy żyjący w Anglii to 750 tysięcy osób (dane NIN i Home Office) co czyni nas największą imigracją żyjącą na terenie UK (więcej niż z Pakistanu i więcej niż z Indii, oraz więcej niż wszelich innych grup etnicznych).
Taka ilość ludzi stanowi siłę i należy to wykorzystać. Dlatego uważam, że jeżeli jest taka ilość organizacji i każda może wnieść coś do życia Polaków, przypomnieć im w ogóle że są Polakami to ich istnienie jest słuszne, czy będzie to 9 organizacji, czy więcej nie ma znaczenia, bo jest potrzeba.
Nie wstydźcie się być Polakami, bo jesteśmy wielkim narodem i trzeba się nauczyć wreszcie tej najtrudniejszej umiejętności - jednoczenia.
Dzięki Aniołek, że pokazujesz że jest to jednoczenie możliwe.
Niech pokaże to każdy z Was.

I jeszcze jedna sprawa. Pieniądze.
Kiedy jest coś organizowane, i ktoś poświęca na to swój czas i robi to za darmo to jest wszystko świetnie, ale gdy za jego ciężką pracę i odpowiedzialność i kontrolę (wydatki wszystkich organizacji są otwarte do wglądu dla każdego), osobą zaangażowana zaczyna dostawać pieniądze, to wtedy to już jest nie wporządku. Wtedy już nie widzi się wisiłku i trudu i odpowiedzialności, wtedy pojawia się zawiść że ktoś prowadzi organizację, a nie w Paradise Food's na trzy zmiany i ma "łatwą kasę". Fajnie jest dostać darmowe bilety na koncert czy inne ciekawe wydarzenia, ale już nie jest fajnie płacić albo dawać innm, bo pójdzie to na czyjąś pensję.

Przypominam, jesteśmy największą imigracją w całym UK, i stanowimy siłę. Nie chcecię być wolontariuszami to pokażcie, że potraficie coś zrobić, zamiast ciągłego narzekania i zawiści, i może wtedy zostaniecie członkami zarządu jednej z organizacji i dostaniecie swój "kawałek tortu", którego tak zazdrościcie.

Ja osobiście czekam na osobę, która poprowadzi biznes klub jest ponad 2000 polskich firm w regionie i wielu z nich trzeba pomóc. Ja chętnie zostanę tylko członkiem tego klubu. Czekam na osoby które podejmą wyzwanie. I pewnie takie wyzwanie rzucić mógły zarząd każdej organizacji, ciekawe ile osób byłoby chętnych, poświęcić połowę swojego czasu by zorganizować coś co jest potrzebne (przyp. 750 tysiecy ludzi) i narazieć się na nic więcej, tylko krytykę.

Avatar użytkownika
Mate Creative
Bywalec

  • Posty: 190
  • Dołączył(a): N 22 mar, 2009 11:25
  • Lokalizacja: Newcastle / Gateshead

Cz 23 wrz, 2010 17:22

Jako jednostka aspołeczna i pozostająca z boku powstrzymam się od
krytyki, nie dlatego żeby nie narazić się na gniew boży... Ale miałbym
natomiast tylko pare sugestii, które może pozwoliłyby na ostudzenie
atmosfery.
- wszędzie gdzie wchodzą w gre pieniądze a zwłaszcza pochodzące z
dotacji lub grantów sposób ich wydawania powinien być absolutnie
transparentny a sprawozdania ogólnie dostępne np. na stronach
organizacji.
- wszelkie nerwowe reakcje na słowa krytyki... SĄ TYLKO STRZAŁEM WE
WŁASNĄ STOPE...

-z krytyki można korzystać... taka kopalnia pomysłów;)
-obrońcy jedynie słusznych idei zawsze po jakimś czasie zostają sami na
placu boju, bo... nie ma jedynie słusznych idei

łubu dubu łubu dubu
niech nam żyje
prezes naszego klubu...
to mówiłem ja...

Avatar użytkownika
WHYDUCK
Bywalec

  • Posty: 140
  • Dołączył(a): Cz 26 kwi, 2007 14:12
  • Lokalizacja: Newcastle

Cz 23 wrz, 2010 18:44

Od początku uważałam, że osoba, która poruszyła ten temat uczyniła słusznie. Mówimy w końcu o organizacjach społecznych, więc :
1. Z samego założenia ” organizacje społeczne” działają dla społeczności i automatycznie podlegają ocenie i dyskusji przez społeczności.
2. Osobiście zrobiłam dziesiątki godzin wolontariatu, robiąc projekty i pisząc przez trzy lata do 2B. I dokładnie jest mi znane uczycie, „czas najwyższy, aby mi za to płacono”. I oczywiście, kiedy mówimy tutaj o 2B, dla każdego wolontariusza jest jasne to, że nie ma mowy o wynagrodzeniu, bo 2B jako magazyn nie zarabia, a wszystkie pieniążki z reklam idą na druk następnego numeru.
3. Chodzi tylko szczerość wobec odbiorcy danych projektów . Z tych wszystkich godzin wolontariatu zrobiłam tylko jeden projekt, który całkowicie miał na celu dobro odbiorcy, gdyż wiedzę, którą chciałam w tym projekcie przekazać już posiadałam. Był to projekt „Świadoma kobieta”, którego byłam współorganizatorką i który miał na celu zachęcenie kobiet do profilaktycznych badań, które mają chronić przed poważną chorobą.
4. Pozostałe godziny wolontariatu to pisanie do 2B, które darzę olbrzymim sentymentem i z którym współpraca układa się dobrze. I choć zabrzmi to nonszalancko, robię to dla siebie. Dla mojego rozwoju intelektualnego, dla spotkań z miłymi ludźmi i warsztatu dziennikarskiego. I oczywiście jestem wdzięczna za akceptację tego co robię i jest mi dodatkowo miło jeśli, czytając mój tekst czytelnik miło spędza czas. Jednakże nie podpiszę się pod słowami, że robię to dla społeczności, bo to żadna misja nie jest.
5. Nie zapominajmy też o fakcie, że dzięki wolontariatowi, a zwłaszcza prowadzeniu danych organizacji możemy sobie polepszyć c.v i zdobyć nowe znajomości. I to nie musi być wolontariat na rzecz polskich organizacji, bo North East to niewyczerpana studnia wolontariatu i jeszcze fajniej robić je dla angielskich organizacji, bo szkoli się język, poznaje nowych ludzi i dostaje się referencje od angielskich pracodawców, co tym bardziej jest cenione na rynku pracy. I wielu ludzi dlatego też działa w organizacjach społecznych i trudno nadal utrzymywać tutaj, że robimy to dla społeczności, która jest nam tak niewdzięczna, bo to bardzo niesprawiedliwe.
6. I na koniec, aby sprawa była jasne, (cytując):
„Zostaliśmy również zaproszeni do współpracy z Uniwersytetem w Sunderlandzie, który przeznaczył środki finansowe na przeprowadzenie badań wśród różnorodnych grup społecznych w naszym regionie i porosił nas o znalezienie grupy badających/ankieterów (do których należała również użytkowniczka Lena, wypowiadająca się wcześniej). Dla ułatwienia administracyjnego/ organizacyjnego NEPCO - jako pośrednik - na podstawie faktur wystawionych przez ankieterów jako osoby samo zatrudnione, przekazało im całość otrzymanych środków pieniężnych. „
I o tym właśnie mówię. Są projekty za które nie dostaje się żadnych pieniędzy, ale są też takie jak ten powyżej, kiedy wolontariusz może stać się osobą samo zatrudnioną i dostać pieniążki za projekt. I jestem więcej niż pewna, że nikt nie będzie miał pretensji do osoby robiącej dany projekt ,o to że za ciężką pracę dostaje wynagrodzenie. Tylko chodzi mi o szczerość z odbiorcą. Tak, powiedzmy wprost: za niektóre projekty nam płacą a za niektóre nie. Robimy te projekty dla siebie i dla społeczności.

Lena
Cześć, jestem tutaj nowy

  • Posty: 2
  • Dołączył(a): Wt 21 wrz, 2010 14:59

Cz 23 wrz, 2010 19:07

WHYDUCK napisał(a):- wszędzie gdzie wchodzą w gre pieniądze a zwłaszcza pochodzące z
dotacji lub grantów sposób ich wydawania powinien być absolutnie
transparentny a sprawozdania ogólnie dostępne np. na stronach
organizacji.
- wszelkie nerwowe reakcje na słowa krytyki... SĄ TYLKO STRZAŁEM WE
WŁASNĄ STOPE...

-z krytyki można korzystać... taka kopalnia pomysłów;)
-obrońcy jedynie słusznych idei zawsze po jakimś czasie zostają sami na
placu boju, bo... nie ma jedynie słusznych idei


Dobrze napisane WHYDUCK.
Absolutnie transparentne finanse organizacji są i muszą być takie prawo, Trzeba tylko śledzić co się w tych organizacjach dzieje i uczestniczyć. Ja ostatnio byłem na Annual General Meeting ICOS'a z Sunderland i mogłem sobie popatrzyć na ich wyciąg z banku i jak wydają pieniądze, mam chyba nawet kopie tego w domu. Też mogłeś przyjść i sobie wziąć kopie dla siebie.

Odnośnie krytyki to w całym tym wątku krytyka się sprowadziła do tego, że żałujecie organizacjom pieniędzy które postarały się zdobyć poświęcając swój czas, żeby zrobić coś dla polskiej społeczności, a cała reszta jest poszkodowana, bo nic z tego nie ma.
To że zarząd organizacji musi zbierać pieniążki to normalne, bo ma zobowiązania, musi zapłacić osobom wobec których się zobowiązał. A bycie wolontariuszem, jak sama nazwa wskazuje, nie stwarza więzi zobowiązania, wolontariusze robią to z własnej woli, może dla siebie, może dla innych, może żeby dostać paszport angielski, nieważne dlaczego, ważne że z własnej woli.

Gdyby ktokolwiek napisał w tym wątku, że np. , "nie podoba mi się że wydajecie zdobyte pieniądze na edukację dzieci po polsku, uważam że powinniście je wydawać na bezdomnych..." to wtedy byłaby podstawa do sprawdzenia ile jest osób bezdomnych, którzy pochodzą z Polski i wtedy byłaby podstawa, żeby coś w tej sprawie zrobić.
Wtedy jest to krytyka konstruktywna, która do czegoś prowadzi.

Napisz wszystkim jak można skorzystać z krytyki typu:
"Wy macie pieniądze i władze, nie podoba mi się to, bo macie za dużo znajomości, a wydawanie miesięcznika kulturalnego czy prowadzenie szkoły dla dzieci czy organizowanie spotkań dla ludzi zainteresowanych Social Housing to wyrzucanie pieniędzy w błoto"
bo ja z takiej krytyki bym nie skorzystał, bo zainteresowanie tymi projektami pokazuje zupełnie coś odwrotnego.

Poza tym zamiast krytyki, wymyśl coś co mogłoby pomóc Tobie lub osobom w Twojej okolicy, coś co ułatwiłoby życie na emigracji, zgłoś się do organizacji i poprowadź swój autorski projekt, myślę że przyjmą Cię z otwartymi rękami, bo potrzeba ludzi którzy chcą coś zrobić.

Avatar użytkownika
Mate Creative
Bywalec

  • Posty: 190
  • Dołączył(a): N 22 mar, 2009 11:25
  • Lokalizacja: Newcastle / Gateshead

Cz 23 wrz, 2010 19:55

Zaczelem temat ale nie dlatego by wysuwac oskarzenia lecz by dowiedziec sie o co chodzi bo skoro wszyscy mowia ,ze jest "zajefajnie" a za moment psiocza na siebie wzajemnie za plecami no to osobiscie dochodze do wniosku ,iz pomimo szczytnych celi calosc wyglada nieco niepowaznie...

Oficjalnie milosc, przyjazn i szacunek by za chwile rzucac blotem...
Zreszta chodzi mi dokladnie tylko o dwie organizacje NEPCO i PEGAZ...
Pozostalych niestety nie znam.

Avatar użytkownika
lucky
Weteran

  • Posty: 886
  • Dołączył(a): Śr 24 sty, 2007 14:07
  • Lokalizacja: www.cham.co.uk

Cz 23 wrz, 2010 20:38

Hungry Slug napisał(a):Na papierze wszysto wygląda inaczej. Naprawdę nie wieże w bezinteresowność. Nawet ksiądz bez pieniedzy się nie pomodli. Oczywiście trudno się przyznać do zysków, nawet jeśli są one minimalne, kiedy dla organizacji pracują głupi wolontariusze. A głupi, bo ich zapłatą jest poklepywanie po plecach i bezwartościowe słowa uznania.


Hungry Slugu-J i Pozostali Niedoinformowani Forumowicze tego postu

Nikt nie zmusza wolontariuszy do udzielania sie w organizacji. Nikt, poza nim samym, wolontariuszem. Dla wielu z Was liczy sie tylko kasa.
Jestem w stanie to zrozumiec. W dzisiejszych czasach, pieniadze sa niezbednym aspektem naszego zycia. Bo niestety, tak jest wszystko skonstruowane na tym naszym swiecie, ze pieniadze sa potrzebne do zycia.

Jesli chodzi o zaplate w organizacjach, pracuja tam tacy, dla ktorych kasa ma podrzedne znaczenie w tym przypadku. Bo wszyscy ktorzy sie udzielaja, z reguly maja swoje stale prace i staly dochod. A wystarczajaca zaplata za bycie wolontariuszem jest dla Nas uznanie w grupie i to ze poznajemy swietnych, wartosciowych ludzi, z ktorymi spedzamy czas po pracy. I to ze mozemy rozwijac swoje dodatkowe umiejetnosci i czegos sie nauczyc od innych. A to sie zawsze przydaje. I jest bezcenne.
Oczywiscie nie mowie, ze wszystkie projekty sa za free. Niekiedy jestesmy oplaceni za wykonany projekt. Zawsze mamy na to wystawione faktury.A potem trzeba sie z tego rozliczyc. My, wolontariusze, nie inwestujemy prywatnych pieniedzy, mamy zwracane koszty dojazdu i darmowe posilki.

Ale najlepiej jest siedziec i palcem nie tknac, a potem kogos krytykowac. A dla niektorych, najlepiej, zeby wszystko bylo za darmo. Bo np. koncerty za 2 funty to przeciez drozyzna!!!Powinno byc za free!!!A nie jest....Ale za to koncert w angielskim klubie za 30£ jest ok....

Zamiast siedziec przed komputerem i pisac te bzdury, zastanowcie sie, jak wiele organizacje oferuja Polonii. Prawie nikt nie docenia,ze te organizacje poswiecaja swoj wolny czas i organizuja dotacje i fundusze, zeby Polonia mogla sie dobrze bawic na koncertach, wystawach, festiwalach, itp. Zebyscie mogli fajnie spedzic czas z rodakami i pointegrowac sie. A takze, zebyscie mogli poprawic swoj jezyk, podniesc kwalifikacje, skorzystac z porad...

I nie pisz o Nas, prosze, ze jestesmy ''glupi''. Kazdy z Nas sam podejmuje decyzje, czy chce wziasc udzial w projekcie czy nie. I tak jak pisalam wczesniej- dla niektorych pieniadze to nie wszystko. Liczy sie wartosc czlowieka.
A przynajmniej dla mnie.

A na koniec cytat najwiekszego dla mnie autorytetu w kazdej dziedzinie zycia- Naszego Ojca Swietego J.P.II

''Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest i nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.''

Pozdrawiam
Bursztynek

bursztynek0704


Cz 23 wrz, 2010 21:11

lucky, Geneza niechęci pomiędzy Pegazem a NEPCO to... WOŚP 2008 (jedyny naprawde udany następne były już tylko cieniem) konflikt personalny miedzy organizatorami doprowadził do powstania Pegaza. Tak troszke na zasadzie... nie lubimy was założymy se nasze! Nasze będzie lepsze, wasze jest be! ot i cała historyja w wielkim skrócie. Mnie osobiście zniesmaczyła

Avatar użytkownika
WHYDUCK
Bywalec

  • Posty: 140
  • Dołączył(a): Cz 26 kwi, 2007 14:12
  • Lokalizacja: Newcastle

Pt 24 wrz, 2010 00:25

bursztynek0704 napisał(a): Hungry Slugu-J i Pozostali Niedoinformowani Forumowicze tego postu


Nie skomentuje nawet twoich zali wylanych w tym temacie, napisze tylko tyle ,ze sa "lekko" nie na temat i poniekad czuje sie urazony twoim uogulnieniem gdyz temat zalozylem by otrzymac odpowiedz w stylu WHYDUCK a nie wysluchiwac jaka to nie jestes cudowna a "pozostali i niedoinformowani" gonia tylko za pieniedzmi.
Nawet cytat ktory uzylas pomimo ,iz brzmi pieknie to z ust Jana Pawla II zakrawal nieco na drwine gdyz za sama szate jakiej uzywal podczas mszy mozna by bylo wyzywic kilkadziesiat afrykanskich wiosek... Ale to juz wogole nie na temat....

Avatar użytkownika
lucky
Weteran

  • Posty: 886
  • Dołączył(a): Śr 24 sty, 2007 14:07
  • Lokalizacja: www.cham.co.uk

Pt 24 wrz, 2010 00:35

Cały ten temat jest żałosny i taki… polski.

Jestem jedną z pierwszych osób, które tworzyły North East Polish Community Organization. Pamiętam wybór nazwy i pierwsze, bardzo nieśmiałe projekty. Pamiętam, jakie wszystko było nowe i trudne do ogarnięcia. Jak nie wiedzieliśmy co i jak możemy. Pamiętam pierwsze spotkania w Civic Centre i gratulacje ze strony Anglików. Pamiętam, jak nasz entuzjazm udzielał się im. Pamiętam moje problemy językowe i obawę jak ja sobie poradzę z tym wszystkim. Ale ważniejsze było, że ktoś na mnie liczy, że nie mogę zawieść. To motywowało, a entuzjazm całej naszej ekipy uskrzydlał.

Nie raz buczałam ze zmęczenia, jak po kolejnym zebraniu, na które szłam po nocnej zmianie, dostawałam listę zadań do wykonania. Spałam dwie godziny, bo trzeba było jeszcze zrobić raport, sprawdzić alternatywy albo zrobić projekt ogłoszenia zanim pójdę na kolejną nockę. Ekipa mnie oszczędzała, ale i tak pracy trochę było.

Robiłam to dla siebie, z poczucia obowiązku, szacunku dla innych i lojalności. W zamian nigdy nie dostałam ani grosza. A pewnie gdybym coś zarobiła to i tak wydałabym to na następny event albo na herbatę dla ekipy na następnym spotkaniu. Nie o kasę tu chodziło…

Kiedy przyjechałam do Anglii długo czułam się zagubiona. Potrzebowałam kontaktów z innymi Polakami, żeby się dowiedzieć jak oswoić tę Anglię. Kiedy nadarzyła się okazja założenia i pracy dla NEPCO pomyślałam: Skoro ja potrzebuję kontaktu to inni też mogą go potrzebować. Nie bądź egoistką, nie dla samej siebie żyjesz!.. No cóż, zawsze byłam naiwna…

Powodów dla których odeszłam było kilka. Zmęczenie, brak wystarczającej ilości czasu, który mogłabym poświęcić moim współpracownikom oraz zainteresowanej integracjom Polonii i … bezwzględna, subiektywna i zupełnie nie konstruktywna krytyka. Nie umiałam sobie z tym poradzić. Pierwszy raz jak obrzucono nas błotem byłam wściekła, za każdym kolejnym razem było mi coraz bardziej przykro… Mimo, że zdawałam sobie sprawę z tego, że zawsze znajdzie się jakiś malkontent, że nie wszystkim się dogodzi, bolało mnie to bardzo.

Na tym czy jakimkolwiek innym forum też przestałam się udzielać, nawet nie zaglądam. O tym temacie dostałam „cynka” (nota bene od osoby, która z żadną organizacją nie miała i nie ma nic wspólnego, prócz tego, że musiała słuchać moich utyskiwań na niesprawiedliwość świata). Po co mam marnować czas na czytanie, jak ktoś kto nigdy nie zrobił nic bezinteresownie, ktoś przez kogo zaczęłam ściszać głos w autobusie czy na ulicy pisze o mnie, że jestem głupia…

Jeszcze tylko wyjaśnienie: Osoby, które założyły Pegaza rzeczywiście zaczynały pod NEPCO. Rozeszły się z bardzo przyziemnych i ludzkich powodów, takich jak: niezgodność charakterów, zbyt duże różnice poglądowe i bezkompromisowość. Tak już jest, że nie każdy będzie umiał współpracować z każdym; nie każdy będzie się dobrze z każdym bawił; nie każdy będzie się zgadzał z każdy i wyznawał takie same wartości i zasady. Ani Władza(!) ani żadne albo (jak słyszę) znikome pieniądze tu w grę nie wchodzą. Na tym polu nie ma o co walczyć. Chyba lepiej więc, że zamiast marnować energię na kłótnie i niesnaski, każdy znalazł własne podwórko na którym się realizuje. Czy działają razem czy osobno nie ma znaczenia, tak długo, jak żądna wrażeń Polonia ma o czy pisać…

Ja darzę ogromnym szacunkiem wszystkich wolontariuszy. Praca w NEPCO była najfajniejszą przygodą w moim „angielskim” życiu. Dzięki niej mam cudownych przyjaciół i wiarę w ludzi a także szacunek do siebie samej.

Z poważaniem

Avatar użytkownika
yeri
Bywalec

  • Posty: 244
  • Dołączył(a): Cz 18 maja, 2006 12:16
  • Lokalizacja: Newcastle

Pt 24 wrz, 2010 01:08

Yeri doskonale pamietam poczatki spajania poloni juz na poczatku 2006 roku i ludzi ktorzy wtedy potrafili niemalze "wyskoczyc w pizamie" by komus bezinteresownie pomuc poswiecajac swoj czas i niejednokrotnie pieniadze. Nie bede teraz pisal listy kto co i jak ale swego czasu osoby pokroju "Dundee" czy "Rycha" niemalze spaly na telefonie a ich obecnosc na forum i w zyciu "nowoprzybytych" byla nieoceniona. Kumulacja tego co sie dzialo w tym czasie bylo wlasnie powstanie jednej z organizacji i nieco wczesniej - forum ncl-u.
Niestety jak bardzo obiektywnie nie patrzec to co stalo sie potem zniszczylo w jakiejs czesci to co udalo sie zbudowac; mam tu namysli powstanie kolejnej strony, kolejnych organizacji itp. Nigdy jednak nie krytykowalem dzialan osob ktore staraly sie pomuc innym i teraz tez tego nie zrobie. Co do finansow ktore przeplywaja przez poszczegolne organizacje tez nie bede sie wypowiadal gdyz mam nieco odmienne zdanie od co poniektorych (wedlug mnie praca wykonywana dobrze powinna byc oplacana) to A ,B to to ,iz absolutnie nie posiadam wiedzy w tym temacie, C nie interesuje mnie to wcale; to co mnie interesuje to to co dane organizacje robia dla poloni a ,ze robia wiele dobrego to mi wystarcza..


Tamat zalozylem tylko dlatego ,iz obserwuje to co sie dzieje obecnie od dluzszego czasu nieco z boku mimo to widze ,ze cos iskrzy w powietrzu a dodatkowo ludzie wypowiadaja sie poza forum odnosnie "wspolpracy" miedzy organizacjami czesto w negatywach.
Tak niestety bywa w zyciu ,iz problemy o ktorych sie nie mowi glosno nie sa rozwiazywane a bylo by napewno o wiele lepiej dla nas gdyby organizacje polonijne zaczely ze soba wspolpracowac, moze wlasnie dzieki tej debacie cos sie ruszy co napewno wyjdzie na dobre zarowno tymze organizacjom jak i przedewszystkim nam...

Argumentem przemawiajacym za stworzeniem kilku organizacji polonijnych moze byc fakt ,iz w jakims stopniu poloni latwiej jest dotrzec do takowej jesli dziala ona na danym terenie i zajmuje sie problemami "miejscowymi", jednakze taki podzial na calkowicie niezintegrowane ze soba byty organizacyjne burzy idee integracji i zamiast laczyc dzieli.
Jesli dalej beda one szly w kierunku odizolowania to z czasem powstanie takowych na tyle duza ilosc ,ze straca calkiem na znaczeniu wsrod srodowiska polonijnego i beda tworami skupiajacymi kilkadziesiat osob a z czasem pewnie kilkanascie.
Stalo sie juz i pewnie nie odstanie ale fajnie by bylo gdyby oprucz zobowiazania typu "nie walczymy ze soba" padlo by tez wkoncu"scisle ze soba wspolpracujemy" fajnie tez by bylo gdy oprucz zobowiazan, wspolpraca miedzy najwiekszymi byla widoczna a tak niestety nie jest... Irytujacym jest fakt ,iz na pytanie ; "czemu nie zrobiliscie tego wspolnie" pada odpowiedz "chyba zartujesz, jak to sobie niby wobrazasz"....

Nie wiem czy tylko ja to widze ,iz po roku 2008 zycie polonijne poprostu obumarlo, ktos pamieta wypady nclu? imprezy organizowane w globie? Fakt teraz tez jest duzo imprez ale przez "decentralizacje" i rozbicie srodowiska ktore spajalo doslownie wszystkich teraz wygladaja one niczym marne imitacje tych z lat 2006-2008.

Avatar użytkownika
lucky
Weteran

  • Posty: 886
  • Dołączył(a): Śr 24 sty, 2007 14:07
  • Lokalizacja: www.cham.co.uk

Pt 24 wrz, 2010 05:29

bursztynek0704 napisał(a):
I nie pisz o Nas, prosze, ze jestesmy ''glupi''. Kazdy z Nas sam podejmuje decyzje, czy chce wziasc udzial w projekcie czy nie. I tak jak pisalam wczesniej- dla niektorych pieniadze to nie wszystko. Liczy sie wartosc czlowieka.
A przynajmniej dla mnie.


Może pieniadze nie są dla ciebie najwazniejsze. Zauważam że odmiennego zdania są Twoi przełożeni. Bo o co są te kłótnie pomiędzy organizacjami. O podział obowiązków? Organizacja organizacji podkrada Polaków? Chyba nie, bo w społeczeństwo ile wlejesz za free tyle weźmie. To dobrze że chociaż czasami te 'resztki' spadną ze stoła dobrego pana firmy dla pracowitego wolontariusza :D
Poznałem kilku wartościowych ludzi na emigracji, i nie mam zamiaru ich szukać wśród organizacyjnych karierowiczów, dlatego nie poznamy się nigdy w wolontariacie. Mogę co najwyżej wykonać zlecenie dla Twojego kierownika gdzie dwie strony będą zadowolone z efektów finansowych. Nie oszukujmy się, jak pisałem wcześniej, prawdziwa bezinteresowna pomoc istnieje obecnie tylko w Afryce i innych biednych krajach, i to potrafią co poniektórzy jeszcze z tego czerpać zyski.

Avatar użytkownika
Hungry Slug
Weteran

  • Posty: 532
  • Dołączył(a): Pt 12 cze, 2009 14:01

Poprzednia stronaNastępna strona Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

Powrót do Forum ogólne

cron