Polscy niewolnicy w Anglii

Życie codzienne w North East i UK - Newcastle, Sunderland, Darlington, Middlesbrough, Gateshead, Consett...

Pt 21 lip, 2006 20:54

Artykuł o polskich niewolnikach w Anglii:

http://wiadomosci.onet.pl/1249395,311,relacje.html

Avatar użytkownika
Kasia
Weteran

  • Posty: 377
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 08:06
  • Lokalizacja: Newcastle/SouthShields/Gdansk

Pt 21 lip, 2006 22:58

nie wiem co powiedziec...... niektorym sie nie poszlo.... :?

Avatar użytkownika
martinek77
Weteran

  • Posty: 1287
  • Dołączył(a): N 19 mar, 2006 13:17
  • Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Pt 21 lip, 2006 22:59

nom....
masakra..
:cry:

:evil: :evil: :evil:

Avatar użytkownika
Kamilka
Bywalec

  • Posty: 234
  • Dołączył(a): So 03 cze, 2006 10:51
  • Lokalizacja: Hartlepool

So 22 lip, 2006 18:37

ktos tu sie jakis czas temu dopytywal jakie sa warunki przy zbiorze truskawek w NCL

Avatar użytkownika
Lucy
Weteran

  • Posty: 1740
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 13:11
  • Lokalizacja: darlington

So 22 lip, 2006 19:40

Smutne jest to, że są tacy ludzie. Ale smutne jest też i to, że są ludzie, którzy dają się na to nabrać.

Avatar użytkownika
Tmn
Bywalec

  • Posty: 129
  • Dołączył(a): Pn 06 mar, 2006 14:30
  • Lokalizacja: NE

So 22 lip, 2006 19:54

nie rozumiem jak mozna komus placic niezla kase, zeby wyjechac i moc pracowac :!:

czasem wystarczy odrobina zdrowego rozsadku i logiczne myslenie.

Avatar użytkownika
Lucy
Weteran

  • Posty: 1740
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 13:11
  • Lokalizacja: darlington

N 23 lip, 2006 10:09

No, wiec odpowiedz do pana ktory twierdzi, ze odrobina zdrowego rozsadku wystarczy zeby nikt nas nie zrobil w balona. Chyba nie moge sie zgodzic z tym twierdzeniem. Niech moja historia bedzie przestroga...

W 2004 roku wyjechalam na zbior truskawek za posrednictwem Biura turystycznego " Bratniak", ktore bylo ogolnie znanym i szanowanym biurem znanym glownie z tanich wycieczek i posrednictwa w programach praktyk dla studentow. Rok wczesniej wzielam udzial w programie Concordia w Anglii za ktory trzeba bylo oczywiscie placic tak jak za modne swego czasu wyjazdy do USA. Zatem nie wydalo mi sie podejrzanym placic za program w Anglii (zbior truskawek) na ktory wyslal mnie "Bratniak".
Zaplacilam, wyjechalam tydzien pozniej i sie zaczelo.... Farma byla w chrabstwie Kent niedaleko Faversham( jakby ktos sie tam wybieral).
Kiedy o tym pisze trzesa mi sie rece, chyba nadal nie moge o tym zapomniec....
Otoz po przyjezdzie okazalo sie ze mamy spac w namiotach i ze sa dwie toalety na ok 230 dziewczyn. Nic to, mowie sobie jakos dam rade. Niestety jak pojechalismy pierwszy raz na pole wszystko sie wyjasnilo... naszymi tzw kapami byli ludzie z poludniowj Afryki i wyczuwalo sie powiew rasistowskiej satysfakcji czytaj: w koncu dokopia "bialasom", kazdy z nas mial swoj numer (jak w work camp) i najgorsze ze nie bylo czego zbierac, bo bylo po sezonie i tak naprawde sciagneli nas do Anglii po to by im wyczyscic pole a za smiecie nie placono nam. Jak zaczelismy sie buntowacto nas wywalili i kazali sie spakowac i wynosic na drugi dzien!!! Ukrywalismy sie jak zwierzeta po polach-to pozostawiam bez komentarza.
Dzwonilismy do biura w Polsce a oni na to ze przysla nam busa i pojedziemy do Szkocji, bo tam mamy prace w fabryce-oczywiscie trzeba zaplacic za bilet. Na to juz sie nie nabralam, ale wiem ze ludzie ktorzy pojechali, zostali wysadzeni w lesie gdzies w polowie drogi. Bez jedzenia, spania. Jakis ksiadz ich przygarnal i po skontaktowaniu ambasady wrocili do Polski.
Dlugo by jeszcze pisac, ale nie mam juz sily..
Po powrocie do Polski wnioslam pozew cywilny do sadu, wygralam sprawe, dostalam zasadzone odszkodowanie i na tym sie skonczylo, bo firma " Bratniak" z Gdynii zwinela manatki. Nigdy tych pieniedzy nie odzyskam i nerwow ktore stracilam tez.

To by bylo na tyle i chyba przyslowie Polak Polakowi wilkiem pozostanie wciaz aktualne.

Karolina
Rozkręca się

  • Posty: 45
  • Dołączył(a): Pt 14 kwi, 2006 09:45

N 23 lip, 2006 10:32

Karolina napisał(a):No, wiec odpowiedz do pana ktory twierdzi, ze odrobina zdrowego rozsadku wystarczy (...)


jak juz to do pani, bo to ja a nie Tmn pisalam o zdrowym rozsadku.

przykro mi slyszec, ze cos takiego cie spotkalo :(

jednak nadal bede twierdzic, ze jezeli trzeba placic za mozliwosc podjecia pracy zagranica, to cos tu nie gra :!:
o ile sie nie myle to w Polskim prawie jest przepis/ustawa (czy cos tam innego), zabraniajacy posrednikom pobierania od przyszlych pracownikow pieniedzy za zalatwienie pracy,
poprostu jest to niezgodne z prawem i taki posrednik nie moze czerpac z tego korzysci materialnych.
jezeli juz, to pracodawca powinien placic posrednikowi za znalezenie potencjalnych pracownikow.
od paru lat o tym trabia w mediach - KARZA CI PLACIC ZA ZALATWIENIE PRACY - NIE JEDZ, NIE PLAC, SPRAWDZ DOKLADNIE, ZASTANOW SIE :!:


(jezeli sie w czyms pomylilam, to niech mnie ktos poprawi).

Avatar użytkownika
Lucy
Weteran

  • Posty: 1740
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 13:11
  • Lokalizacja: darlington

N 23 lip, 2006 13:11

Pani Karolino: Bardzo mi przykro, że się Pani nie powiodło.

Takim ludziom tylko trzeba wspołczuć i przestrzegac wszystkich innych przed niebezpieczenstwami pracy na zachodzie. Jak by nie bylo zawsze jest to wyjazd w nie znane, do innego kraju, innej kultury, czesto bez znajomosci jezyka, w miejsce gdzie nie ma rodziny ani znajomych. Ja osobiscie podziwiam takich ludzi (wlacznie ze soba bo podobnie wyjechalam w nie znane sama) ale zawsze jest to jednak ryzyko.

Wykorzystywanie Polaków na zachodzie jednak było zawsze od wielu lat, z róznicą taką, że kiedyś wiele lat temu jechalo sie na nielegalna prace, pracowalo sie nielegalnie i trzeba bylo sie godzic na wszystko bo nie bylo wyjscia. Teraz jednak mozna ta prace sobie zalatwic legalnie i kazdy ma swoje prawa. Trzeba je jednak znac i umiec wykorzystywac w razie potrzeby i nie godzic sie na ponizanie etc.

Avatar użytkownika
Kasia
Weteran

  • Posty: 377
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 08:06
  • Lokalizacja: Newcastle/SouthShields/Gdansk

N 23 lip, 2006 16:24

Ja doskonale rozumiem ze placenie za prace jest niezgodne z prawem. Ale biuro ktore mnie wyslalo nazywalo te prace programem " Work & Travel" a co niektorzy moze wiedza ze takie programy trzeba placic. Zreszta bralam juz wczesniej udzial w takim programie, wiec nic nie wydalo mi sie podejrzane. Jedno co wiem, po prostu nie mozna ufac polskim posrednikom, a pracy lepiej szukac sobie samemu. Taki to moral...

Karolina
Rozkręca się

  • Posty: 45
  • Dołączył(a): Pt 14 kwi, 2006 09:45

N 23 lip, 2006 19:36

Nie bede zaczynal od wspolczucia,przepraszam Karolino,gdyz tak powinienen,ale po coz rozdrapywac stare rany.
Na zostanie oszukanym niestety nie ma regoly i zawsze i wszedzie moze to nastapic.
Bratniak dzialal rowniez w Szczecinie i dzieki niemu studenci w latach 70,80 i 90 mieli bardzo dobre dochodyz prac dorywczych,jak sprzatanie,robienie zakupow oraz mycie np.okien.
Mozna sie naciac,jak widac polegajac na ich wczesniejszych opiniach.
Przy posrednikach nalezy poprostu byc bardzo czujnym,gdyz przekreciarzy nie brakuje.
Opisane tutaj przypadki nie sa jedyne i tak drastyczne,jak wiele innych,o ktorych sie slyszy,a ktore mialy i maja miejsce kazdego dnia w roznych krajach swiata z udzialem polakow i polek.
Jedyna rada zastanawiac sie przed podjeciem decyzji i jesli to moliwe sytarac sie o prace na wlasna reke,gdyz wowczas odchodzi czynnik:posrednik.

Avatar użytkownika
Elf
Weteran

  • Posty: 1211
  • Dołączył(a): Pt 12 maja, 2006 07:56
  • Lokalizacja: Skad.juz niewazne,wazne gdzie...

N 23 lip, 2006 21:29

Karolina napisał(a):Ja doskonale rozumiem ze placenie za prace jest niezgodne z prawem.

...z tego co się orientuje, to w Polsce legalne (jeżeli chodzi opracę za granicą).

Avatar użytkownika
Rych
Weteran

  • Posty: 2614
  • Dołączył(a): Pt 10 lut, 2006 19:02
  • Lokalizacja: Newcastle

Pn 24 lip, 2006 10:21

Zgadza sie,a nawet powiem wiecej,bo to dotyczy rowniez tzw.sprzedazy danych,jak sie szumnie okresla posredniczenie pomiedzy pracownikiem,a pracodawca-sam zaplacilem taka takse w polowie,gdyz sie w pore zorientowalem i odpuscilem po pierwszej wizycie tracac pierwsza wplate,gdyz czasami lepiej stracic mniej niz brnac glebiej stracic jeszcze wiecej.Wchodzac glebiej w las widac wiecej drzew.

bary


Cz 27 lip, 2006 18:53

Pobieranie opłaty za pośrednictwo pracy jest nielegalne zarówno w Polsce jak i w Anglii (nie wiem jak w innych krajach). Ale niestety jest myk, które takie "Bratniaki" i inne gady wykorzystują: wolno im pobierać opłaty "administracyjne", czyli za bilet, za nocleg, za to i za inne owo. Work&Travel i temu podobne zawsze były płatne - i.. nie wiem, zeszły niektóre firmy na psy? Niestety, szara rzeczywistość: gonitwa za pieniądzem, choćby po trupach...

Avatar użytkownika
Tmn
Bywalec

  • Posty: 129
  • Dołączył(a): Pn 06 mar, 2006 14:30
  • Lokalizacja: NE

Pt 28 lip, 2006 07:08

Zawsze i wszedzie Fenicki wynalazek napedzal codziennosc,a ze niektorzy robiom to za wszelka cene i nie licza sie z nikim i niczym;to juz inna sprawa :(

Avatar użytkownika
Elf
Weteran

  • Posty: 1211
  • Dołączył(a): Pt 12 maja, 2006 07:56
  • Lokalizacja: Skad.juz niewazne,wazne gdzie...

Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości

Powrót do Forum ogólne