Wiele osób narzeka tu często na złe jedzenie i niestety racja. Od Anglików nie ma się czego uczyć, a ubóstwo dostępnych towarów spożywczych na rynku osłabia. Jednym z brakujących jest biały ser, z którego wiele można zrobić - gdyby go mieć. I chyba można... Ale na pewno można mieć KEFIR, dla uproszczenia niech będzie tym samym co tradycyjne polskie "zsiadłe mleko" = "kwaśne mleko". Jakże inny od powszechnych tu słodkich jogurtów; i drogich, nawet w najtańszym chyba "Heron foods" (39p/500ml). Ponieważ wiele osób było zainteresowanych, krótka procedura wyrobu zsiadłego mleka, która też mi ktoś kiedyś przekazał. Pysznie, tanio i szybko:
1a. kupujemy mleko, zwykłe, powszechne w plastikowych butelkach. Takie, z jakiego samego tylko, jak wiemy zsiadłe się samo nie robi...
Osobiście kupuję "niebieskie" najbardziej tłuste; i tak w jego przypadku tłuszcz ten na ogół się nie wydziela w górnej części, jak to miałoby miejsce w przypadku prawdziwego wiejskiego mleka.
1b. kupujemy "cottage cheese". To coś w rodzaju polskiego "serka wiejskiego" z grudkami, w plastikowym kubeczku. Dostępny w wielu sieciach s-marketów, szczególnych różnic dla tej procedury nie zauważyłem.
2.Trochę serka (np. łyżkę) umieszczamy w czystym słoiku (lub porcelanie, w każdym razie odradzam metal lub plastik) i zalewamy mlekiem. Warto zamieszać.
3. Przykrywamy przykrywką (ale nie zakręcając jej - musi być wyrównywanie ciśnień z otoczeniem) i odstawiamy w ciemniejsze miejsce. Powinno to być miejsce o temperaturze pokojowej czy może kuchennej - pewnie z 20-kilka st.C. W rogu czy w szafce w kuchni chyba najlepiej. Jeśli będzie zimniej, będzie się robiło dłużej. Za gorąco też nie może być.
4. Czekamy. 1-3 dni. Gotowe poznaje się oczywiście po tym, że konieczne jest poważnie przechylenie słoika (nierzadko do góry dnem), aby z niego wyszło.
Dłużej niż 2-3 dni trzymać jest niedobrze, wówczas warto włożyć do lodówki; oczywiście tylko po to aby nie dopuścić do psucia się go, bo powinno być już gotowe (jeśli po 2-3 dniach nie jest, to coś od początku było nienajlepiej... Ale wątpię aby taki problem wystąpił; zdarzył mi się raz, gdy kupiłem mleko problematyczne pod względem jakości - przechowywane w sklepie w "zbyt ciepłej lodówce").
Po pierwszym razie (po użyciu "Cottage cheese") będziemy mieli "kwaśne mleko słodkie" - coś przypominające ni to kefir ni to jogurt. Ale i tak smaczne; w każdym razie natychmiast używamy do następnego razu to zrobione właśnie, a nie "cottage cheese" o którym już zapominamy. Za kilkoma następnymi razami produkt będzie każdorazowo trochę bardziej kwaśny - trochę bardziej taki jak trzeba. I tak w kółko tygodniami/miesiącami...
A ten kwaśny schłodzony z lodówki - już tym bardziej przypomina polski dobry kefir.
Smacznego!
U mnie działa z powodzeniem od dawna. Codzień na śniadanie pyszny +-kefir z płatkami.
A teraz o serze białym. Nigdy go w życiu nie robiłem i tylko kilka razy widziałem domowy sposób wytwarzania. Może ktoś przetestuje (mi tu ciężko) lub sprostuje.
Potrzeba wieeeele litrów zsiadłego mleka - na 1kg sera pewnie kilka lub kilkanaście litrów. Umieszczamy je w przygotowanym worku z czystego płótna i ściśle zawiązujemy. Umieszczamy ten worek pomiędzy deskami kuchennymi i na górna kładziemy pełen kanister 20l. Lub coś równie ciężkiego:) Zaczyna odciekać ciecz - serwatka (też ma w PL jakieś różne zastosowania, a tu...-?) - i tak ma odciekać przez najbliższe godziny czy dni... Może kilka/naście h, może 2 dni, może więcej - nie wiem. Może trzeba ogrzewać - nie wiem. Coś powinno z tego dobrego wyjść (lub po kolejnej próbie;))... Miłej zabawy:-) Jak się komuś uda - napiszcie.
Aha, podobno jest też inny podobny sposób na kefir (zamiast "cottage cheese"). Ale szczegółów nie znam. Jak również można dostać pewien ser przypominający biały. Ale chyba tylko drogi w drogich sklepach, chyba import. Może ktoś z Was napisze...
M
)
SitemapIndex
RSS Feed