Cześć, nie jestem dziewczyną
ale w ciągu ostatnich 2-3 lat schudłem jakieś 20 kg
Przytyłem również nie przez ciążę
tylko przez brak ruchu i wpieprzanie pastries z Morrisona, bo wcześniej ważyłem mniej więcej tyle co teraz, czyli 75-80 kg i trzeba trzymać dietę bo tkankę tłuszczową organizm odkłada bardzo szybko, a pozbyć się jej o wiele trudniej. Ale trzymanie diety WIEDZĄC jak i dlaczego nie jest ani trudne, ani nieprzyjemne.
Recepta jest moim zdaniem taka: po pierwsze teoria. MUSISZ znać podstawy fizjologii i metabolizmu, jest tego pełno w necie, po polsku, po angielsku, do wyboru.
Skoro piszesz, że dużo schudłaś, to nie będę wspominał o podstawach takich jak deficyt kaloryczny, indeks glikemiczny, fizjologia odkładania się i spalania tkanki tłuszczowej itp itd. Natomiast co do pytania, to po przeczytaniu obejrzeniu rzeczy na powyższe tematy będziesz wiedzieć, że:
1) NIE MOŻNA pozbyć się tkanki tłuszczowej z jednego miejsca na ciele (np. brzucha, ud itp.) Albo spalasz tkankę tłuszczową i ona znika z całego ciała, albo nie znika wcale. Oczywiście tłuszczyk się odkłada w jednych miejscach bardziej, w innych mniej, dlatego pozornie wydaje się, że gdzieś znika, a gdzieś zostaje.
2) Ćwiczenia np. mięśni ud, brzucha itp. NIE POWODUJĄ automatycznie spalania tam tkanki tłuszczowej, choć oczywiście jeśli jesz odpowiednio mało przyczyniają się świetnie do spalania kalorii i wytworzenia deficytu kalorycznego, a wtedy organizm zacznie zużywać rezerwy zawarte w tkance tłuszczowej i zaczniesz pozbywać się tłuszczu z CAŁEGO ciała, a przy okazji z miejsc na których Ci zależy. Jeżeli będziesz TYLKO ćwiczyć, a nie wytworzysz DEFICYTU KALORYCZNEGO, to wyćwiczysz a być może nawet rozbudujesz ładnie mięśnie, ale NIE POZBĘDZIESZ się tłuszczu, co może nawet spowodować wrażenie, że np. "nie schodzi z ud". Bardzo ważne - sam deficyt kaloryczny nie wystarczy, jeśli będziesz jeść junk food, słodycze itp. (patrz indeks glikemiczny) nawet w małych ilościach ale regularnie, to wtedy tłuszczu nie spalisz, chociaż możesz utracić tkankę mięśniową... a wtedy, jak się można domyślić, efekt będzie raczej gorszy niż lepszy
Nie mam czasu ani nawet nie chce mi się (sorki
) więcej pisać, poza tym nie jestem specjalistą tylko raczej praktykiem
Poczytaj/pooglądaj to o czym pisałem powyżej. Ale oczywiście generalnie najlepsza recepta jaką znam jest taka (przy zachowaniu odpowiedniej diety w proporcjach białek, węgli i tłuszczów, nie wpieprzaniu słodyczy/junk food itp. albo co najwyżej w minimalnych ilościach OD ŚWIĘTA, to można sobie pozwolić
):
1) Musisz
a) mniej jeść, oraz
b) więcej się ruszać/trenować (ale poczytaj o REDUKCJI u kulturystów, jednoczesne spalanie tłuszczu i budowanie mięśni jest w normalnych warunkach przy jedzeniu normalnych rzeczy (a ja nigdy nie jadłem specjalnych jakichś odżywek itp.) praktycznie niemożliwe)
2) Jeśli nie możesz zrobić obu tych rzeczy naraz, to musisz przynajmniej
a) ALBO mniej jeść,
b) ALBO więcej się ruszać
Poza tym dobrze nauczyć się, że głód jest przyjacielem, jeśli jesteś głodna, to znaczy, że organizm spala albo zaraz zacznie spalać zapasy (=tłuszcz), ale uwaga znowu na junk food i indeks glikemiczny, bo można się głodzić i nic z tego nie będzie, a można się prawie albo wcale nie głodzić i ładnie spalać tłuszczyk.
To chyba tyle, sorry ale chciałem tylko pokazać (nie tylko Tobie w sumie), że nie ma cudownych sposobów i cudownych diet, najważniejsza jest WIEDZA o swoim organizmie (to naprawde nie jest takie skomplikowane wszystko co tu napisałem, można ogarnąć w tydzień), a jak ją wdrożysz w życie to efekty przyjdą same i będzie pełnia szczęścia i samozadowolenie
A już na pewno nie można pozbyć się tłuszczu tylko z ud, albo tylko z brzucha itp. Nie należy też mylić utraty wagi związanej z krótkookresowym odwodnieniem organizmu i utratą wody (a na tym polega wiele tzw. cudownych maszyn w gabinetach kosmetycznych, po których usuwasz na krótko wodę z organizmu i wydaje się, że chudniesz, co jest oszustwem) ze spalaniem tkanki tłuszczowej albo mięśniowej.
Nie należy również mylić tkanki tłuszczowej z mięśniową, choć ich utrata/budowanie to rzeczy ze sobą powiązane, dlatego ważne są proporcje białka, węgli i tłuszczy w diecie. Być może nawet w Twoim przypadku częściowo będziesz chciała się pozbyć tkanki mięśniowej razem z tłuszczową tu czy tam, żeby potem sobie ładnie nabudować samą mięśniową (patrz znowu redukcja).
Jeżeli już to wszystko wiesz, co napisałem powyżej to sorry
ale mam nadzieję, że przyda się chociaż innym dziewczynom, bo czasem to aż żal czytać różne fora fitnessu, gdzie laski się żalą, a widać że nie mają podstawowej wiedzy, a to naprawdę nie jest czarna magia.
Noo, to się rozpisałem, a dawno mnie tu nie było
P.S. Aha i jeszcze jedno, ćwiczenia mogą być różne, jedne służą do spalania kalorii, inne do budowania mięśni tam gdzie chcemy, ale o tym też jest pełno w necie. No i lekko spóźnione wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet!