Strona 1 z 1

Pare pytań odnośnie pracy w Blyth

PostNapisane: Cz 15 cze, 2006 19:18
przez del-mamuto
Witam. Od lipca będe pracował w Blyth w firmie APS Itd. Mam pare pytań:
-czy możecie mi coś powiedzec o pracy w tej firmie (bede pakował produkty).
-czy można sie gdzies rozerwać w Blyth?
-napszcie czy te miasteczko jest spoko.
Dzieki

PostNapisane: Cz 15 cze, 2006 19:36
przez Elf
To mala miescina nad samym morzem.Okolica spoko.
Milo i przyjemnie.Do North Shields 9 mil i jest dobra komunikacja.
Na temat pracy w tej firmie nie wiem zbyt wiele,ale jesli to jest produkcja opakowan plastykowych to podobno nie jest zle.
Nie masz sie czego obawiac.Znam sporo anglikow zupelnie spoko z Blyth.

PostNapisane: Cz 15 cze, 2006 20:22
przez del-mamuto
DZieki za info, a jak tam z pogodą można sie troche poopalac, czy cały czas pada? Uwielbiam sie ładowac promieniami słonecznymi ;)

PostNapisane: Cz 15 cze, 2006 21:08
przez Lucy
aktualnie jest bardzo ladna pogoda, ale to sie moze w kazdej chwili zmienic :mrgreen:

PostNapisane: Pt 16 cze, 2006 16:08
przez Duende
Blyth to jest jedno z najbardziej "deprived" miejsc w hrabstwie Northumberland - dla slabo znajacych angielski wyjasniam ze "deprived" to nie jest odpowiednik polskiego "zdeprawowany", chodzi bardziej o problemy spoleczne typu bezrobocie, uzaleznienia itp. Jeszcze kilka lat temu Blyth uchodzil za narkotykowa stolice UK, miejscowe wladze bardzo ostro pracowaly, zeby ten "image" zmienic, ale dalej nie jest zupelnie cacy. Ja nigdy bym tam nie zamieszkala, zwlaszcza z dziecmi, bo miasteczko jest zapyziale, i nieciekawe, szkoly kiepskie (oprocz katolickiej Middle School, ale ta pobiera dzieci z calej SE Northumberland, a nie z samego Blyth), problemy spoleczne bardzo ciezkie (patrz wyzej).
Zaleta na pewno sa niskie ceny domow.
Zeby nie bylo tak zupelnie na nie, w Blyth sa tez spoko miejsca, np. bardzo ladne stare domy w okolicy Ridley Park (ale za to w samym parku wandalstwo), dosc przyjemne osiedle South Beach.

PostNapisane: Pt 16 cze, 2006 16:10
przez Duende
Acha, co do APS, to kiedys wlascicielka tej firmy byla mama mojej kolezanki z pracy, ale ona zmarla pare lat temu i nie za bardzo wiem, co sie teraz w tej firmie dzieje. Zajmuja sie contract packing dla innych firm.

PostNapisane: Pt 16 cze, 2006 19:52
przez bary
Ceny domow nie sa zaleta,gdyz mialem propozycje za 480 miesiecznie dom w Blyth.
Natomiast w Newcastle to zadna rewelacja cenowa,gdyz ja place 435,a za dom placilem 425 miesiecznie.
Widok parku w Blyth nic nie mowi o wandalizmie,wrecz przeciwnie.Takich tu w NC nie widzialem.Nie wiem,gdyz nie znam dobrze tej misciny,ale w okolicy nigdzie nie widzialem tylu wiatrakow i takiej plazy,chyba,ze w Prestick,ale to Szkocja.
Jednakze to nic nie mowi,moze kolezanka wie o wiele wiecej,przepraszam wiec.

PostNapisane: So 17 cze, 2006 16:46
przez Marta
Bary - koleżanka jak już mówi, to mówi - mieszka tu lat -naście :)
Jeżeli chodzi o ceny domów, o których wspominała Duende - nie chodziło jej, podejrzewam, o wynajem, ale o kupno, a to dwie rózne sprawy.

PostNapisane: So 17 cze, 2006 17:25
przez bary
Znam jednakze wiele osob,ktore pomimo lat spedzonych gdzies niewiele moga powiedziec na temat wlasnego sasiada.To nie jest zadna miara wiedzy.
To czy niskie ceny sa za wynajem,czy za kupno sa w rownej mierze wymiernikiem wygody i bezpieczenstwa.

PostNapisane: So 17 cze, 2006 18:02
przez Marta
bary napisał(a):To czy niskie ceny sa za wynajem,czy za kupno sa w rownej mierze wymiernikiem wygody i bezpieczenstwa.

Nie zgodzę się z Tobą - porównaj na przykład ceny domów w centrum miasta, a w nieciekawej okolicy, z cenami chociażby z Seaton Burn czy ktoregoś z małych miasteczek położonych tuż za obrzeżami miasta - niższe ceny znajdziesz "na peryferiach". Wygoda i bezpieczeństwo - dla mnie dużo bardziej wartościowe jest lokum z dala od zgiełku miejskiego, a mając samochód - dostaniesz się wszędzie w miare szybko(komunikacja w okolicy jest całkiem dobrze rozwiązana). No ale to moje zdanie.

PostNapisane: So 17 cze, 2006 18:04
przez Duende
Chodzilo mi o ceny kupna i wynajmu :) Ale z porownywaniem cen to jest dosc skomplikowana sprawa. Jak ktos mieszkal przedtem w Newcastle na Benwell, Medowell, Fenham kolo szpitala, albo w temu podobnej okolicy, to mu sie bedzie w Blyth wydawalo drogo. Sa stopnie kiepskosci miejsc :twisted:

PostNapisane: N 18 cze, 2006 07:48
przez bary
Zbyt duzo tu kiepskich miejsc w takim razie...

PostNapisane: N 18 cze, 2006 13:50
przez Tymot
Kiepskie... - proponuje zaglądnąć na Byker... :twisted:

PostNapisane: N 18 cze, 2006 16:53
przez bary
O tym co piszesz o Baker;slyszalem od znajomego Kurda,ale to jak widac dotyczy i naszych :(
Dziwne to miasto trzeba ze smutkiem stwierdzic.