to zdaje sie moj 3ci sylwek w wielkiej brytffannie.
ekhm... podam pare moich pomyslow
1) wyjsc na klatke schodowa i spic sie z somsiadem (dla tych ktorzy nie maja klatki schodowej proponuje piwnice, tam zawsze znajdzie sie ktos ciekawy
)
2) pojsc sobie nad rzeke i dokarmiac rybki (oczywiscie zaopatrzajac sie wczesniej w "mokry prowiant"
)
3)(dla osob pracujacych w czasie sylwestra czyt Eva
)
wpasc do roboty z "lekko" wstawioną mordką i ucalowac szefa zyczac mu "hepi nju jer"
-dobra zabawa gwarantowana (mozliwosc dalszej pracy?-- niekoniecznie
)
pozdrofka