prosze o porade
Napisane: Śr 11 cze, 2014 19:31
Witam
Mam bardzo duzy problem z nowymi sasiadami ale zebyscie mogli mi doradzic zaczne od samego poczatku.
1,5 roku temu dostalismy mieszkanie z urzedu od poczatku trafilismy w miejsce gdzie dalo sie odczuc ze nie jestesmy mile widziani ale dalo sie jakos zyc --do niedawna .W grudniu wprowadzilila sie rodzina z pakistanu bardzo czesto nowy sasiad szukal pomocy u nas glownie ze wzgledow finansowych ,sami nie raz mielismy pod gorke wiec nie ulegalo watpliwosci to ze musimy im pomoc .Nie byly to jakies duze kwoty to 20 czy 10 funtow zebralo sie okolo60 ale sami zesmy zproponowali zeby nie oddawali niech zostawia dla dzieci na slodkie ,pomocy bylo bardzo duzo z naszej stony od dania farb na mieszkanie ,po drobne naprawy np.rowerkow dla dzieci. Zawsze pytali czy nie mamy jakiej pracy bo jest im ciezko wiec jak tylko moj syn dostal prace gdzie na tydzien mozna bylo zarobic 500 funtow od razu wiedzielismy ze musimy imo tym powiedziec.Kiedy maz wyszedl z domu do samochodu zobaczyl sasiadke mowie do meza powiedz jej ze jest praca fakt ciezka 7 dni w tyg po 10 godzin ale zarobki ladne ,moze jakby chciala moze isc do pracy chociaz na soboty i niedziele.Rozeszlismysie do domow w dobrych nastrojach z zaproszeniem na kolejna kawe i moze wszystko bylo by dobrze gyby nie fakt ze nastepnego dnia na naszym ogrodzie zawisla coreczki alba komunijna gdyz szykowalismy sie na rocznice komuni .Pojechalismy na zakupy ,po powrocie do domu uslyszelismy pukanie do drzwi to synek sasiada moj tata chce rozmawiac z moim mezem .Mowie pojede z toba towspolnie z sasiadka napije sie kawy,ale wtedy wydarzylo sie zupelnie co innego.Zostalismy zaproszeni do kuchni dzieci i jego zona zamkniete zostay w pokoju ale nie dopytywalam sie dlaczego myslac ze jedza swoj wieczorny posilek .Maz sasiadki chodzil bardzo zdenerwowany unoszac siecoraz co wyzszym tonem mowiac do meza co to jest za praca co ma zarabiac moja zona 500 funtow tyg, to ja jestem bossem tego domu to ja rozkazuje kiedy ona ma isc do pracy-- patrzylismy z mezem z nie dowierzeniem ,maz mowi 500 zarabiaja mezczyzni ktorzy pracuja 70 godzin tyg jezeli twoja zona by chciala isc na soboty czy niedziele napewno nie byla by taka pensja . sasiad zirytowany zaczynal coraz glosniej pokazywac swoje nie zadowolenie mowiac rzeczy nie zgodne z prawda ze moje dzieci zagladaja im w okna ze moj syn 18 letni ja sledzi ze trzy razy szedl ta sama droga co oni ,ze zalozy kamery i co najwazniejsze to to ze bylismy na nich zli kiedy rozmawiali z sasiadami co jest stekiem klamstw.Otoz szanowna sasiadka sama narzekala ze sasiedzi obok to brudasy ,ze dzieci po nocach wyzywaja, ze smierdza, ze maja obrzydliwe twarze ,nie niepotrafia zajac sie domem tylko alkoholizmem .Na dowidzania uslyszelismy ze mamy trzymac sie na dystans od nich maz chcaial sie dowiedziec o co chodzi ale uslyszal tylko tylko tyle jestes pod moim dachem ty sluchasz ja mowie.Wyszlismy zszokowani ale mowie do meza daj spokoj to dwie inne kultury inne religie rozne poglady.Ale zaczelo sie dziac cos nie dobrego ludzie przestali mowic nam czesc sasiad ktory mial byc tym najgorszym stal sie niewiadomo jak super przyjacielem sasiada z pakistanu .Kiedy moje dzieci mowia czesc sasiadom z naszej ulicy w zamian dostaja glosny smiech ,puszki po piwach i butelki po alkoholu goszcza codziennie moj ogrod a dzisiaj kolejana sytulacja wracalam z niestety z sasiadka z pakistanu tym samym autobusem mowie do dzieci chocmy na gore zeby nie bylo ze ich przesladujemy po opuszczeniu autobusu mamy jedna niestety droge nie spodziewalam ze takiej sytuacji ze sasiadka zadzwoni po kolejnych sasiadow zeby po nia wyszli .Poczulam sie jak intus obrzycona ostrymi spojrzeniami nic nikomu nie zrobilismy staralismy sie pomoc a w zamian za to serwuje nam sie swinstwa .Poszlam do urzedu nie wiedzac co mam robic w tej sutuacji zaproponowano nam ze moga zainterweniowac ale co to tak naprawde da ze jezeli bedzie sie to poglebialo to mozemy zglosic na polcje ale niewiem czy to bedzie dobre .Niewiem co ci ludzie naopowiadali z dnia na dzien coraz to ciezej zyje sie naszej rodzienie.
Mam bardzo duzy problem z nowymi sasiadami ale zebyscie mogli mi doradzic zaczne od samego poczatku.
1,5 roku temu dostalismy mieszkanie z urzedu od poczatku trafilismy w miejsce gdzie dalo sie odczuc ze nie jestesmy mile widziani ale dalo sie jakos zyc --do niedawna .W grudniu wprowadzilila sie rodzina z pakistanu bardzo czesto nowy sasiad szukal pomocy u nas glownie ze wzgledow finansowych ,sami nie raz mielismy pod gorke wiec nie ulegalo watpliwosci to ze musimy im pomoc .Nie byly to jakies duze kwoty to 20 czy 10 funtow zebralo sie okolo60 ale sami zesmy zproponowali zeby nie oddawali niech zostawia dla dzieci na slodkie ,pomocy bylo bardzo duzo z naszej stony od dania farb na mieszkanie ,po drobne naprawy np.rowerkow dla dzieci. Zawsze pytali czy nie mamy jakiej pracy bo jest im ciezko wiec jak tylko moj syn dostal prace gdzie na tydzien mozna bylo zarobic 500 funtow od razu wiedzielismy ze musimy imo tym powiedziec.Kiedy maz wyszedl z domu do samochodu zobaczyl sasiadke mowie do meza powiedz jej ze jest praca fakt ciezka 7 dni w tyg po 10 godzin ale zarobki ladne ,moze jakby chciala moze isc do pracy chociaz na soboty i niedziele.Rozeszlismysie do domow w dobrych nastrojach z zaproszeniem na kolejna kawe i moze wszystko bylo by dobrze gyby nie fakt ze nastepnego dnia na naszym ogrodzie zawisla coreczki alba komunijna gdyz szykowalismy sie na rocznice komuni .Pojechalismy na zakupy ,po powrocie do domu uslyszelismy pukanie do drzwi to synek sasiada moj tata chce rozmawiac z moim mezem .Mowie pojede z toba towspolnie z sasiadka napije sie kawy,ale wtedy wydarzylo sie zupelnie co innego.Zostalismy zaproszeni do kuchni dzieci i jego zona zamkniete zostay w pokoju ale nie dopytywalam sie dlaczego myslac ze jedza swoj wieczorny posilek .Maz sasiadki chodzil bardzo zdenerwowany unoszac siecoraz co wyzszym tonem mowiac do meza co to jest za praca co ma zarabiac moja zona 500 funtow tyg, to ja jestem bossem tego domu to ja rozkazuje kiedy ona ma isc do pracy-- patrzylismy z mezem z nie dowierzeniem ,maz mowi 500 zarabiaja mezczyzni ktorzy pracuja 70 godzin tyg jezeli twoja zona by chciala isc na soboty czy niedziele napewno nie byla by taka pensja . sasiad zirytowany zaczynal coraz glosniej pokazywac swoje nie zadowolenie mowiac rzeczy nie zgodne z prawda ze moje dzieci zagladaja im w okna ze moj syn 18 letni ja sledzi ze trzy razy szedl ta sama droga co oni ,ze zalozy kamery i co najwazniejsze to to ze bylismy na nich zli kiedy rozmawiali z sasiadami co jest stekiem klamstw.Otoz szanowna sasiadka sama narzekala ze sasiedzi obok to brudasy ,ze dzieci po nocach wyzywaja, ze smierdza, ze maja obrzydliwe twarze ,nie niepotrafia zajac sie domem tylko alkoholizmem .Na dowidzania uslyszelismy ze mamy trzymac sie na dystans od nich maz chcaial sie dowiedziec o co chodzi ale uslyszal tylko tylko tyle jestes pod moim dachem ty sluchasz ja mowie.Wyszlismy zszokowani ale mowie do meza daj spokoj to dwie inne kultury inne religie rozne poglady.Ale zaczelo sie dziac cos nie dobrego ludzie przestali mowic nam czesc sasiad ktory mial byc tym najgorszym stal sie niewiadomo jak super przyjacielem sasiada z pakistanu .Kiedy moje dzieci mowia czesc sasiadom z naszej ulicy w zamian dostaja glosny smiech ,puszki po piwach i butelki po alkoholu goszcza codziennie moj ogrod a dzisiaj kolejana sytulacja wracalam z niestety z sasiadka z pakistanu tym samym autobusem mowie do dzieci chocmy na gore zeby nie bylo ze ich przesladujemy po opuszczeniu autobusu mamy jedna niestety droge nie spodziewalam ze takiej sytuacji ze sasiadka zadzwoni po kolejnych sasiadow zeby po nia wyszli .Poczulam sie jak intus obrzycona ostrymi spojrzeniami nic nikomu nie zrobilismy staralismy sie pomoc a w zamian za to serwuje nam sie swinstwa .Poszlam do urzedu nie wiedzac co mam robic w tej sutuacji zaproponowano nam ze moga zainterweniowac ale co to tak naprawde da ze jezeli bedzie sie to poglebialo to mozemy zglosic na polcje ale niewiem czy to bedzie dobre .Niewiem co ci ludzie naopowiadali z dnia na dzien coraz to ciezej zyje sie naszej rodzienie.