Zastanawia mnie ten jeden opisany przpadek :
"Miał dobrą posadę we Wrocławiu. Po siedmiu latach pracy w wielkiej hurtowni w Długołęce, 10 kilometrów od Wrocławia, awansował na bardzo cenione stanowisko menedżerskie. W 2005 roku kierował już 40 ludźmi i dostawał na rękę 7000 złotych (niemal 1200 funtów) miesięcznie, o wiele więcej niż średnia krajowa wynosząca 435 funtów."
Mysle, ze ten czlowiek raczej nie mnial klopotow finansowych i na bardzo wiele mogl sobie pozwolic. Wolnosc, swoboda to jakos do mnie nie przemawia. Z taka kasa i w Polsce mogl to miec. Napewno na wiele wiecej mogl sobie pozwolic niz wtej chwili.
Co o tym myslicie