Strona 1 z 1

O co chodzi , stłuczka

PostNapisane: Cz 23 lip, 2009 11:02
przez zaplutek
witam , jadac do sklepu po mało ruchliwej drodze , jechał przede mna samochod dosc wolno nagle stanol ja byłem w odleglosci 50 metrow moze ja tez stanolem i zaczol cofac no i walnol we mnie , wysiadl i poznalem go odrazu mechanik z warsztatu zaczol sie tluamczyc ( mam rejestracje uszkodzona i przod lekkei rysy ) pojechalem z nim do warsztatu i obiecal wszystko zrobic ( mam na papierze ) o co chodizlo w takiej sytuacji ???

PostNapisane: Cz 23 lip, 2009 12:08
przez selena
no to ja tak sobie myślę że miałeś szczęście bo stuknoł cię mechanik a co by było gdyby to był ksiądz :mrgreen: zamiast naprawy,pewnie wysłuchałbyś kazania, dostałbyś błogosławieństwo i jeszcze byś musiał zapłacić co łaska :mrgreen: (przepraszam za żarcik,bez urazy)To stłuczka jak ich wiele ale to chyba dobrze że gość sie podjoł naprawić szkody tym bardziej że do końca nie naświetliłeś sytuacji napisałeś może sie zatrzymałem,a on zaczoł cofać chyba do końca nie wiadomo jak to było ale najważniejsze że nic nikomu sie nie stało :D

PostNapisane: Cz 23 lip, 2009 12:56
przez zaplutek
Napisze jeszcze raz krotko ;)

Ulica dwa samochody moj i tego typa ...
Jechałem za nim w dosc duzej odleglosci , na drodze były ograniczenia predksoci w postaci tzw kocich łbów ja jako ostrozny kierowca bardzo zwolnilem on szybko przejechal i zrobila sie spora odleglosc jakies 50 metrow , nagle on stanol i zaczol cofac ja nie wiedziałem co robic zatrzymalem samochod było to bardzo perfidne z jego strony jak mnie stuknol odrazu cofałem myslalem ze cche mi fure ukrasc czy cos takiego ale jak poznalem go kim jest on rozniez odrazu mnie poznal to sie zatrzymalem , i zaczol sie tluamczyc ze kogos tam szuka itp. Mimo ze to lekka stluczka bylem w lekkim szoku , a to ze mnie wlanol specjalnie to jestem pewny ..

PostNapisane: Cz 23 lip, 2009 18:40
przez Tymot
Hmm... mechanik i sprowokowal kolizje... cos tu cuchnie - ja osobiscie bym u niego auta bez nadzoru nie zostawil!

PostNapisane: Cz 23 lip, 2009 20:57
przez izolda
moze faktycznie to byl przypadek,moze nie zauwazyl za ktos za nim jedzie......jesli zaoferowal sie ze naprawi to moze zaufac?znasz Ty dobrze tego faceta?wiesz jaki to fachowiec?no chyba ze jakas moze ksenofobiczna zagrywka