Strona 3 z 4

PostNapisane: So 08 sie, 2009 07:25
przez Tymot
Antypatriota napisał(a):...Wiec pytam sie jaki adres zamieszkania podasz...


W anglii nie ma meldunku... :mrgreen: poza tym temat uwazam za zamkniety...

Pozdro!

PostNapisane: So 08 sie, 2009 19:44
przez ande
To sie zgadza, ale potwierdzenie adresu musisz miec w bardzo wielu sytuacjach.

PostNapisane: Śr 13 sty, 2010 16:31
przez zaplutek
.8

PostNapisane: Śr 13 sty, 2010 16:51
przez serekr
zaplutek napisał(a):witam,
Co sie dzieje z ubezpieczeniem smaochodu teraz ? Ceny tak poszly w gore czy co ? Placilem 520 za rok teraz i przyslzo mi odnowienie polisy i cena... 960F !! Mam dwa lata bezwypadkowej jazdy zadncyh punktow , maly samochod , mam 30 lat prawie ;) Jak szukalem w porownywarkach to wyszla mi najlepsza cena troche gorsza nzi placilem teraz ;/

Znajomy ma taki sam samochod zacozl dopieor jezdzic tutaj i placi 720 za full ubezpieczenei w asdzie ja sprobowalem 1200...

Czy to tak teraz tylko czy o co mzoe chodzic ?

Ja tam sie specjalnie nie dziwie.. ba moze byc nawet tak ze beda dwie osoby w tym samym wieku i posiadajace ten sam (rocznikowo i silnikowo) samochod i beda placic rozne ubezpieczenia nawet w tej samej firmie, chociazby dlatego ze gdize indziej mieszkaja czy maja inne prace.. dziwne to ale tu tak jest jesli np mieszkasz w dzielnicy statystycznie gorszej bedizesz mial wieksze ubezpieczenie.. masz ryzykowna prace tez bedzie wieksze... jedyne co mnie troche dziwi to to ze az o tyle ci podskoczylo, ja osobiscie prawie co rok zmieniam ubezpieczyciela szukajac najtanszej oferty i wtedy albo poprzedniemu rura mieknie i proponuje mi mniej zebym z nimi zostal albo jak juz mowilem przenosze sie i juz :)

PostNapisane: Cz 04 mar, 2010 10:51
przez wesoly_czlowiek
serekr napisał(a):
zaplutek napisał(a):witam,
Co sie dzieje z ubezpieczeniem smaochodu teraz ? Ceny tak poszly w gore czy co ? Placilem 520 za rok teraz i przyslzo mi odnowienie polisy i cena... 960F !! Mam dwa lata bezwypadkowej jazdy zadncyh punktow , maly samochod , mam 30 lat prawie ;) Jak szukalem w porownywarkach to wyszla mi najlepsza cena troche gorsza nzi placilem teraz ;/

Znajomy ma taki sam samochod zacozl dopieor jezdzic tutaj i placi 720 za full ubezpieczenei w asdzie ja sprobowalem 1200...

Czy to tak teraz tylko czy o co mzoe chodzic ?

Ja tam sie specjalnie nie dziwie.. ba moze byc nawet tak ze beda dwie osoby w tym samym wieku i posiadajace ten sam (rocznikowo i silnikowo) samochod i beda placic rozne ubezpieczenia nawet w tej samej firmie, chociazby dlatego ze gdize indziej mieszkaja czy maja inne prace.. dziwne to ale tu tak jest jesli np mieszkasz w dzielnicy statystycznie gorszej bedizesz mial wieksze ubezpieczenie.. masz ryzykowna prace tez bedzie wieksze... jedyne co mnie troche dziwi to to ze az o tyle ci podskoczylo, ja osobiscie prawie co rok zmieniam ubezpieczyciela szukajac najtanszej oferty i wtedy albo poprzedniemu rura mieknie i proponuje mi mniej zebym z nimi zostal albo jak juz mowilem przenosze sie i juz :)



mam podobna sytualcje ze placilem 550 a teraz przyslali ponad 700 pytalem sie kolegi anglika to mi powiedzial ze w anglii co roku sie zmienia ubezpieczalnie to ale coz

PostNapisane: Cz 04 mar, 2010 18:59
przez mrufka
Moja nauczycielka powiedziała mi kiedyś, że ubezpieczalnie są bardziej "friendly" dla nowych klientów, niz dla stałych. Dlatego warto zawsze sprawdzać na nowo, gdy ubezpieczenie się kończy, czy gdzieś nie jest taniej.

Wszystkie powyższe sugestie dotyczące wpływu zamieszkania, wieku, płci, itp. są w 100 proc. prawdziwe. Czasem wystarczy przeprowadzić się na inną ulicę i cena jest już inna.

ubezpieczenie

PostNapisane: Cz 04 mar, 2010 19:41
przez Max
Sprobuj tutaj ...po wpisaniu wszystkich danych pokaze ci najtansza propozycje...pozdrawiam
https://www.confused.com/insurance
http://gocompare.com/

PostNapisane: Pn 08 mar, 2010 16:37
przez Rych
wesoly_czlowiek napisał(a):mam podobna sytualcje ze placilem 550 a teraz przyslali ponad 700 pytalem sie kolegi anglika to mi powiedzial ze w anglii co roku sie zmienia ubezpieczalnie to ale coz


Ja rok temu płaciłem 550, a teraz przysłali mi za ten sam samochód (tylko inny adres)... 1500(!)

PostNapisane: Pn 08 mar, 2010 17:05
przez bazyl77
zadzwon do ubezpieczalni i targuj sie :) , ja tak zrobilem i teraz place mniej niz w zeszlym roku . jezeli jest dobra ubezpieczalnia i dba o klienta to opusci cene , ja juz 4 rok z nimi jestem i nie bylo problemow .

PostNapisane: Wt 09 mar, 2010 13:20
przez Scofield
niestety zmiana adresu jest jednym z glownych czynnikow decydujacych o cenie ubezpieczenia. Ubezpieczalnie maja porobie mapy ''zagrozen'' i czesto niektore dzielnice z duzym procentem wlaman / kradziezy maja wyzsze stawki

PostNapisane: Wt 09 mar, 2010 13:33
przez Rych
Scofield napisał(a):niestety zmiana adresu jest jednym z glownych czynnikow decydujacych o cenie ubezpieczenia. Ubezpieczalnie maja porobie mapy ''zagrozen'' i czesto niektore dzielnice z duzym procentem wlaman / kradziezy maja wyzsze stawki


Okazło się, że ostatni wypadek, który miałem 4 tygodnie temu - nie jest jeszcze do końca wyjaśniony na papierze (mimo że to w 100% nie moja wina) i że za to zabrali mi zniżke za bezszkodową jazdę. Ponoć mają zwrócić wszytsko jak sprawa się wyjaśni...

PostNapisane: Wt 09 mar, 2010 13:41
przez Scofield
Rych napisał(a):
ostatni wypadek


brzmi to jakbys mial cala serie ;)

PostNapisane: Wt 09 mar, 2010 13:47
przez Rych
Scofield napisał(a):
Rych napisał(a):
ostatni wypadek


brzmi to jakbys mial cala serie ;)


Żona trochę poszalała w Doncaster wcześniej, a na wakacje ktoś mi poskretchował widelcem karoserie ::admin

PostNapisane: Śr 10 mar, 2010 17:49
przez mrufka
Rych napisał(a):
Scofield napisał(a):
Rych napisał(a):
ostatni wypadek


brzmi to jakbys mial cala serie ;)


Żona trochę poszalała w Doncaster wcześniej, a na wakacje ktoś mi poskretchował widelcem karoserie ::admin


Rysiu! Toż to pongish w czystej postaci!

U nas występuje " drajwanie" na wycieczkę, "endżojanie" się ładną pogodą, a w odwrotną stronę - nabijamy się z nazwy szamponu "głowa i ramiona" (head&shoulders) - w wersji polskiej nazwa jest b. smieszna. Wspomnę jeszcze o szamponie Vidala Sassoona, którego każdy pożądał w Polsce w latach 90, a nazwa jego, to "umyj i idź"( wash and go). Wtedy nazwa po angielsku wydawała się bardzo poważna i taka światowa.

A u Was jak z pongish na domowy użytek? Macie jakieś "pongishowate" teksty, które urodziły się w sposób naturalny?

PostNapisane: Cz 11 mar, 2010 09:38
przez Rych
Rysiu! Toż to pongish w czystej postaci!


:oops:
Tak to jest jak człowiek nie ma czasu i szybko pisze...
A wszystko przez to że podnieśli mi inszurans i na dodatkek midłajf powiedziała że mojego maluszka może boleć uszko i żeby iść do bejbi klinik.

:P ;)