O PRACY DLA TYCH CO CHCA PRZYJECHAC I NIE TYLKO -FELIETON :p

Życie codzienne w North East i UK - Newcastle, Sunderland, Darlington, Middlesbrough, Gateshead, Consett...

Cz 20 lip, 2006 08:22

W Polskich mediach trabia ze POLAKOW biora garsciami do pracy, nawet jezeli calkiem nie znaja jezyka. Jest to mozliwe tylko w niektorych regionach kraju, nie na calym obszarze. Jezeli wybierasz sie, lub jestes na polnocy wiedz ze to biedna Anglia i sami Anglicy maja tutaj problemy z praca. Stawki sa jedne z najnizszych w calym UK, jedyny plus to tansze zycie i koszty utrzymania. Przegladam codziennie the Chronicle, podobno odnotowano najwieksze bezrobocie na polnocy od 1978r...400 osob ostatnio stracilo prace w fabryce. Wiec wszyscy malkontenci - zamknijcie przyslowiowe dzioby i jezeli nie znacie jezyka i nie planujecie zostac dluzej przestancie zadac pracy i jedzcie do Polski albo w inne miejsce. Chyba ze sie uprzecie na prace w fabryce, co tez nie jest gwarantowane...musice miec transport bo wszedzie trzeba dojezdzac. Natomiast praca w gastronomii....nawet na zmywaku zadaja jezyka, bo przyjdzie Anglik i jego wezma do garow. Tutejsi Anglicy, wbrew opinii niektorych zadufanych w sobie rodakow chwytaja sie kazdej pracy, nie ma tu duzo ludzi wyksztalconych jak w okregu Londynskim dlatego nawet jest konkurencja jesli chodzi o sprzatanie, jest mnostwo wykwalifikowanych sprzataczy brytyjskich z NVQ. To ze jestescie z Polski nie zawsze pomaga, zwlaszcza jezeli nie mowicie w jezyku Szekspira DOBRZE! KOMunikatywnie to juz za slabo....w wielu zawodach a zwlaszcza w gastronomii. Przyjezdzaja dodatkowo Slowacy i Litwnii konkurencja jest naprawde wielka. Rozwazcie dobrze kazda decyzje, nie PISZE tego po to aby was zrazic czy przestraszyc.


Moje doswiadczenia. Jestem od 12 czerwca obecnie mam 2 prace. Kosztowalo mnie to duzo wysilku i cierpliwosci, ale mam satysfakcje ze znalazlam te prace sama i nie kozystalam z niczyjej laski albo protekcji. To sa miejsca gdzie pracuja sami anglicy...a o polsce wiedza tyle ze niedzwiedzie polarne sa na ulicach. Wiec w takim wypadku mozna mowic o rownosci w zatrudnieniu pracownika ze Wschodniej EU a nie w przypadku zatrudnien w enklawach emigrantow, gdzie polowa to Polacy. To jest swego rodzaju izolacja i przypisywanie Polakom konkretnego miejsca w szeregu, na ktore sami rodacy sie godzimy bo zalezy nam tylko na pieniadzach i taka opinie sobie wyrobimy w UK - ZEBRAKOW co wezma wszystko ( prosze nie traktowac osobiscie ja mowie o niektorych przypadkach). Pracodawcy nie chca sluchac ze wam zle w waszym kraju bo TUATAJ SA TEZ POTEZNE PROBLEMY. Wiele firm upada, interesy tez nie ida gladko, w niektorych miejscach w TYneside mnostwo budynkow czeka na wynajm i sa to budynki gospodarcze. O prace w biurze jako asystent kandyduje srednio 50-60 osob, nawet jesli jest to praca za 5.05. funciaszy.

Zycze jednak wszystkim powodzenia. Jezeli juz znajdziecie prace, nie jest tak zle...zycie nie jest tu bardzo drogie,ceny paradoksalnie niektorych artykulow sa takie jak w Polsce. Tylko wyruszajcie uzbrojeni w cierpliwosc. Anglicy to tez formalisci, nie ma pracy na slowo, wszystko musi byc dopelnione i wypelnione. Pozdrawiam serdecznie

paulina
Cześć, jestem tutaj nowy

  • Posty: 1
  • Dołączył(a): Cz 20 lip, 2006 07:56

Cz 20 lip, 2006 18:37

paulina napisał(a):nawet na zmywaku zadaja jezyka, bo przyjdzie Anglik i jego wezma do garow.


osobiscie nie slyszalam o Anglikach zmywajacych gary albo ochoczo garnacych sie do takowej pracy, za ciezka i za malo platna jak dla nich (podobno).

poza tym az tak zle nie jest, z moich znajomych wszyscy pracuja (nikt w fabryce),
poza tym zycie wcale nie jest takie drogie, jesli sie zarabia pieniadze,
napewno jest tansze niz w Polsce, bo w PL za srednia pensje na zbyt wiele sobie nie pozwolisz :|

Avatar użytkownika
Lucy
Weteran

  • Posty: 1740
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 13:11
  • Lokalizacja: darlington

Cz 20 lip, 2006 18:43

Łucja napisał(a):osobiscie nie slyszalam o Anglikach zmywajacych gary albo ochoczo garnacych sie do takowej pracy, za ciezka i za malo platna jak dla nich (podobno).


Jest ich w brew pozorom bardzo wielu. W mojej poprzedniej pracy angielskich kitchen porter -ow bylo 8 a polskich tylko 1 :?

Angel

Avatar użytkownika
Aniolek
Weteran

  • Posty: 1439
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 15:20
  • Lokalizacja: Newcastle/NE2/Warszawa

Cz 20 lip, 2006 18:47

pewnie im lepiej placa :D zartuje

Avatar użytkownika
Lucy
Weteran

  • Posty: 1740
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 13:11
  • Lokalizacja: darlington

Cz 20 lip, 2006 18:58

A wlasnie to dziwne, bo tez za minimum pracowali. Ja mysle,ze malo ambitni sa i jak juz sie zasiedza, to trudno im cos zmienic. Jeden koles mial 50 lat i od 13 lat pracowal jako KitchenPorter. Jak go zapytalam "dlaczego" odpowiedzial "praca lekka i przyjemna, nie przemeczam sie, robie swoje a i zjesc mozna za darmo, wiec czego mozna chciec....." On to chyba kochal robic :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Angel

Avatar użytkownika
Aniolek
Weteran

  • Posty: 1439
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 15:20
  • Lokalizacja: Newcastle/NE2/Warszawa

Cz 20 lip, 2006 20:37

u mnie w pracy angielki rowniez pracuja po kilkanascie lat jako opiekunki i raczej nie maja ochoty zmieniac stanowiska.
z tym brakiem ambicji to niestety masz racje :|

Avatar użytkownika
Lucy
Weteran

  • Posty: 1740
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 13:11
  • Lokalizacja: darlington

Cz 20 lip, 2006 22:29

...a moze konserwatywnie myslacy?
Poza tym tutaj nie zarabiaja minimum,gdyz wiedza jak korzystac z benefitow,o ktorych polacy,jesli juz je maja to milcza,a chodzi o wyrownywanie standartow zycia najnizej uposazonych,ktore nie jest zadna jalmuzna lecz tym co sie nalezy zwyklemu podatnikowi.A takimi sa rowniez polacy.

Avatar użytkownika
Elf
Weteran

  • Posty: 1211
  • Dołączył(a): Pt 12 maja, 2006 07:56
  • Lokalizacja: Skad.juz niewazne,wazne gdzie...

Pt 21 lip, 2006 16:32

a z ta praca kilkanascie lat w 1 miejscu to moze im to po prostu pasuje, podoba im sie to co robia i maja z tego satysfakcje i dlatego nie chca tego zmieniac,
a niektorzy zmieniaja bo nie do konca im pasuje obecna praca i szukaja lepszej, a jak ktos juz znalazl taka najlepsza dla siebie, w ktorej sie dobrze czuje i ktora lubi albo nawet kocha to czego ma szukac dalej...
ale to tylko moje zdanie

Avatar użytkownika
Kamilka
Bywalec

  • Posty: 234
  • Dołączył(a): So 03 cze, 2006 10:51
  • Lokalizacja: Hartlepool

Pt 21 lip, 2006 21:47

Ja mysle Kamilko,ze oni sa naprawde bardzo leniwi oraz nie lubia zbyt czestych zmian.
Tutaj nie mile widziana jest zmiana konta bakowego:podejrzane.
Pracy:moze cos narozrabial albo len.
Mieszkania:byl zlym sasiadem lub nierzetelny lokator.
Wiele mozna by bylo wymieniac zle widzianych rzeczy,ktore ksztaltuja tutejsze spoleczenstwo i jego spojrzenie m.in.na nas w tej rzeczywistosci.Tak wiec nie rozumiejac tego stajemy sie w ich oczach kims gorszym,a jesli nie to przynajmniej egzotycznym.
Uwazam,ze poznanie sposobu myslenia tutejszej spolecznosci powinno byc najwazniejsza czescia rozpoczecia zycia w tej rzeczywistosci.
Nigdy Bryt nie zrozumie do konca nas,a my jego,ale powinnismy chociaz sprobowac,bo to ulatwi nam tu zycie.
A tak nawiasem mowiac to bardzo trudno jest ich zrozumiec.

bary


So 22 lip, 2006 12:03

Ja to ostatnio sie dowiedzialem ze jeden menadzer jakiejs fabryki potrzebuje polakow do roboty bo jest z nich najbardziej zadowolony :D wiec sie zglosilem i czekam na odpowiedz. We wtorek pewnie bede wiedzial :)

Fuber
Rozkręca się

  • Posty: 32
  • Dołączył(a): Wt 11 lip, 2006 13:49
  • Lokalizacja: Slupsk

So 22 lip, 2006 14:41

jak oddzwoni i mu sie humor nie zmieni

Avatar użytkownika
ewcia trojan
Weteran

  • Posty: 305
  • Dołączył(a): Śr 15 lut, 2006 02:42
  • Lokalizacja: polska/warszawa/Portsmouth

So 22 lip, 2006 18:27

lepiej mu sie 10 razy przypomnij, to moze oddzwoni...

Avatar użytkownika
Lucy
Weteran

  • Posty: 1740
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 13:11
  • Lokalizacja: darlington

So 22 lip, 2006 19:14

Lucja dobrze pisze,bo dzwonienie to znana wymowka i to nie tylko anglikow.
Do mnie szwed dzwoni juz drugi rok,a dunczyk ponad 11 lat :wink: :roll:

Avatar użytkownika
Elf
Weteran

  • Posty: 1211
  • Dołączył(a): Pt 12 maja, 2006 07:56
  • Lokalizacja: Skad.juz niewazne,wazne gdzie...

So 22 lip, 2006 20:01

Elf napisał(a):Do mnie szwed dzwoni juz drugi rok,a dunczyk ponad 11 lat :wink: :roll:


:mrgreen: badz cierpliwy, moze jeszcze zadzwonia :lol:

Avatar użytkownika
Lucy
Weteran

  • Posty: 1740
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 13:11
  • Lokalizacja: darlington

So 22 lip, 2006 21:07

Napewno!
Szkoda,ze od razu im za telefon podziekowalem,mowiac,ze nie trzeba,bo pewnie bym czekal.Nie wierzylem w to nigdy,gdyz znalem sie juz na obiecankach ludzi zachodu :lol:

bary


Następna strona Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości

Powrót do Forum ogólne