pytanko
Posty: 18
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Pn 18 lut, 2013 09:13
mam pytanie do wszystkich mamusiek podróżujących z niemowlęciem samolotem!!:)wybieram się na urlop do Polski pierwszy raz z 3 miesięczną córeczką chce zabrać wózek głęboki ale nw czy można,pozatym jak to wszystko wygląda na odprawie z takim maluszkiem?!nw czy sobie dam rade i troche się boje :(
gilu-19
Rozkręca się
- Posty: 65
- Dołączył(a): So 26 lis, 2011 12:36
- Lokalizacja: Sunderland
Wt 19 lut, 2013 09:10
mysle ze bez problemu dasz sobie rade wozek mozesz wziac nawet 2 czesciowy tzn ja mialam wozek z nosidelkiem (fotelikiem) i przy odprawie sie pytaja czy oddajesz wozek do luku bagazowego czy zostawiasz ze soba az do wejscia na poklad (czyli zostawiasz wozek przed schodami do samolotu tylko ze musisz go sama zlozyc)! mozesz miec butelki z mlekim , woda ponad 100ml tylko musisz je sprobowac! i to chyba wszystko! takze w praktyce nie jest tak strasznie powodzenia w pierwszej podrozy i milego odpoczynku
dion7
Początkujący na forum
- Posty: 8
- Dołączył(a): N 15 kwi, 2012 07:06
Wt 19 lut, 2013 14:50
Radzialabym Ci nadac jako bagaz i porzadnie zabezpieczyc.Ja swoj wzielam ze soba, zostawilam na plycie lotniska przed wejsciem do samolotu. Kiedy go odbieralam okazalo sie ze musial przejsc ciezka droge-troche nim rzucano, byl mocno przybrudzony i poobijany.Kiedy nadasz jako bagaz i zabezpieczysz-widzialam, ze taki robili ludzie, na pewno nie bedzie tak poturbowany jak moj.
martiqa76
Rozkręca się
- Posty: 32
- Dołączył(a): Cz 14 kwi, 2011 09:37
Wt 19 lut, 2013 20:24
Taka podróż jest na pewno męcząca dla mamy i dziecka. My lecieliśmy do pl jak nasz synek miał miesiąc(cele wyższe). Nie braliśmy wózka tylko fotelik samochodowy, bo wózek nam mama pożyczyła w pl. Fotelik oddawałam z bagażem i pakowałam w worek. Na pokładzie samolotu dostaniesz specjalny pas, który musisz dopiąć do swojego, jest b. niewygodny ale trudno, później możesz go odpiąć. Po wystartowaniu, dobrze jest żeby podać dziecku picie lub pierś, lepiej znosi zmianę ciśnienia. Do bagażu podręcznego możesz zapakować jedzenie i picie dla dziecka. Jeśli nie jest zapakowane oryginalnie, karzą ci spróbować przy odprawie. Radzę wziąć małą poduszeczkę lub kocyk, żeby podłożyć dziecku pod główkę. Jeśli karmisz sztucznie, możesz kupić mleczko w kartoniku i na pokładzie poprosić o podgrzanie w butelce. Powodzenia Jeśli masz jakieś pytania to proszę na priv. Pozdrawiam
ajdynopulos
Stara się tutaj zaglądać
- Posty: 15
- Dołączył(a): Pt 06 kwi, 2012 09:31
- Lokalizacja: Darlington
Śr 20 lut, 2013 14:34
U nas bywało różnie. Przeważnie kazali rozebrać dziecko z kurteczki, czy kombinezonu i jeśli ma buty-też. Przez bramki przechodzisz z dzieckiem na rękach.
ajdynopulos
Stara się tutaj zaglądać
- Posty: 15
- Dołączył(a): Pt 06 kwi, 2012 09:31
- Lokalizacja: Darlington
Cz 21 lut, 2013 17:55
Ja lecąc z Newcastle do Krakowa wózek miałam ze sobą do momentu wejścia do samolotu. Mój synek leżał w wózku w kombinezonie podczas przejścia przez bramkę nie musiałam go wyjmować. Pani tylko poprosiła o wyjęciu z wózka kocyko itp. Przepatrzyła, delikatnie dotknęła wokół małego i tyle.
Z Katowid do Doncaster wózek zdałam przy odprawie. Mały był w pełnym ubraniu + kombinezon nic go nie sprawdzano.
Odprawa w dwie strony bez problemowa.
Z Katowid do Doncaster wózek zdałam przy odprawie. Mały był w pełnym ubraniu + kombinezon nic go nie sprawdzano.
Odprawa w dwie strony bez problemowa.
pupui
Rozkręca się
- Posty: 76
- Dołączył(a): Śr 07 lis, 2007 15:17
N 17 mar, 2013 18:14
Leciałam do Polski z Doncaster 11.03. Nie przepuszczono mnie z sokiem dla dziecka w butelce. Wylali mi zawartość i poinformowali, że od miesiąca można przewozić dla dzieci jedynie mleko i wodę - żadnych soków, herbatek etc. Oczywiście mleko musiałam próbować.
kasiusina
Początkujący na forum
- Posty: 8
- Dołączył(a): Pn 17 gru, 2012 08:05
- Lokalizacja: Cramlington
N 17 mar, 2013 20:12
I jak widać co podróz to może to przebiegać trochę inaczej...właściwie zależy to od celników i obsługi i tyle...Pamiętam jak leciałam z 3 miesięcznym bobasem to kazano mi wyciągnąć go z wózka i rozebrać z kurteczki pomimo, że poprosiłam aby pozwolono mi zostawic dziecko w wózku bo akurat spało...nie było mowy...Pani powiedziała, że mam wyciągnąć dziecko, rozebrac, a wózek włożyć na taśmę (z bagazem podręcznym)...Wózek w jednej części okazał sie zbyt duży aby przejśc wiec musiałam go rozkładać...Leciałam sama, a synek miał zaledwie 3mc więc nie mogłam go postawic obok siebie żeby spokojnie poczekał...Dopiero pan celnik przyszedł mi z pomocą i potrzymał synka uspokajając mnie, że ma wielkie doświadczenie z dziecmi bo sam ma trojaczki...Celniczka tylko spoglądała na mnie...a ja miałam rozkładac wózek trzymając dziecko na rękach. Cała ta sytuacja miała miejsce w Pozaniu. Wózek oddawałam właśnie na płycie lotniska i niestety w Doncaster znów nie było lekko bo...wózek wyjechał w stanie tragicznym...Wyjechał na tasmie wraz z bagażami z luku bagazowego...(w Doncaster nie oddadzą ci wózka na płycie lotniska)...Mało tego, że był strasznie brudny to po rozlożeniu okazało się, ze rama jest mocno skrzywiona i nadłamana...Po tej podrózy synek dostał nowy wózek...
Jednak nie piszę tego aby Cię przerazić bo taka sytuację miałam tylko raz...I widocznie trafiłam na kiepska obsługę...Jednak od tej pory jesli lądowałam w Doncaster to wolałam zawsze wózek mieć zabezpieczony.
Potem kilka razy latałam i ani nie musiałam małego rozbierać, ani wyciągać z wózka, a wózkiem przejeżdżałam tylko przez bramki...juz nikt nigdy nie prześwietlal mi go na tasmie bagazu podręcznego...
W zeszłym roku mimo iż synek miał już prawie dwa latka nie musiałam go wyciągać nawet ze spacerówki kiedy sobie spał...
Karmiłam piersią wiec z płynami nigdy nie miałam problemu...ale wiem, ze jeśli coś masz musisz własnie tylko sie napić i jest ok...
Ja wróciłam z Pl dwa dni temu i w torbie miałam sok synka o którym zapomniałam...Pan kazał mi spróbować i potem powiedział że mam usiaść na 20 min bo muszą zobaczyc reakcję organizmu na dany płyn...Kiedy zaczęłam tłumaczyc, ze w takim razie mogą wyrzucić ten soczek to okazało się, że to był tylko żart i celnicy wymyslali takie różne zarty i anegdotki zeby rozładować napięcie przed lotem...hehehe...
Także jak widzisz...wiele zależy zwyczajnie od ludzi na których trafisz...Jednak życzę Ci miłej i bezproblemowej podróży i wierzę, że taka będzie...
A no i jeszcze sprawa innych pasazerów...niestety to już chyba osobny temat bo czasami mam wrazenie, ze ludzie boją sie, ze będą musieli podróżować przywiązani do skrzydła lub ogona...pędzą do tego samolotu i nie patrzą ani na matki z dziećmi ani na kobiety w ciazy ani na starszych...Zawsze zaskakuje mnie zachowanie takich ludzi i nie mogę tego zrozumieć...Przecież w samolocie każdy ma miejsce siedzące i każdy wsiądzie... na litosć boską o co chodzi z tym wyscigiem przy wsiadaniu ale także przy wysiadaniu z samolotu????
Pozdrawiam
Jednak nie piszę tego aby Cię przerazić bo taka sytuację miałam tylko raz...I widocznie trafiłam na kiepska obsługę...Jednak od tej pory jesli lądowałam w Doncaster to wolałam zawsze wózek mieć zabezpieczony.
Potem kilka razy latałam i ani nie musiałam małego rozbierać, ani wyciągać z wózka, a wózkiem przejeżdżałam tylko przez bramki...juz nikt nigdy nie prześwietlal mi go na tasmie bagazu podręcznego...
W zeszłym roku mimo iż synek miał już prawie dwa latka nie musiałam go wyciągać nawet ze spacerówki kiedy sobie spał...
Karmiłam piersią wiec z płynami nigdy nie miałam problemu...ale wiem, ze jeśli coś masz musisz własnie tylko sie napić i jest ok...
Ja wróciłam z Pl dwa dni temu i w torbie miałam sok synka o którym zapomniałam...Pan kazał mi spróbować i potem powiedział że mam usiaść na 20 min bo muszą zobaczyc reakcję organizmu na dany płyn...Kiedy zaczęłam tłumaczyc, ze w takim razie mogą wyrzucić ten soczek to okazało się, że to był tylko żart i celnicy wymyslali takie różne zarty i anegdotki zeby rozładować napięcie przed lotem...hehehe...
Także jak widzisz...wiele zależy zwyczajnie od ludzi na których trafisz...Jednak życzę Ci miłej i bezproblemowej podróży i wierzę, że taka będzie...
A no i jeszcze sprawa innych pasazerów...niestety to już chyba osobny temat bo czasami mam wrazenie, ze ludzie boją sie, ze będą musieli podróżować przywiązani do skrzydła lub ogona...pędzą do tego samolotu i nie patrzą ani na matki z dziećmi ani na kobiety w ciazy ani na starszych...Zawsze zaskakuje mnie zachowanie takich ludzi i nie mogę tego zrozumieć...Przecież w samolocie każdy ma miejsce siedzące i każdy wsiądzie... na litosć boską o co chodzi z tym wyscigiem przy wsiadaniu ale także przy wysiadaniu z samolotu????
Pozdrawiam
monikah
Bywalec
- Posty: 124
- Dołączył(a): Pn 28 lip, 2008 15:15
Posty: 18
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości