Akurat w trzech z czterech wymienionych organizacji działają ludzie, którzy nie do końca są uczciwi... Nie zamierzam wchodzić w szczegóły, bo nie ma po co, dlatego moje zdanie jest takie, a nie inne i nie wymagam, żeby ktokolwiek się ze mną zgadzal
(1) Miałam na myśli te osoby pośród członków organizacji, które działały kiedyś w jednej organizacji, a teraz są w dwu różnych. Osoby te, będąc wcześniej moderatorami czy redaktorami konkurencyjnego portalu (ktory to portal jest zarejestrowana w UK prywatną firmą) spamowali na portalu polnews.co.uk na jego niekorzyść (także zarejestrowanej w UK firmie), a robili to zamieszczając linki do swego portalu, który reprezentowali. Czyn taki (wg prawa polskiego), w myśl Dziennika Ustaw z 2003 r. Nr 153 poz. 1503 - jest aktem
NIEUCZCIWEJ konkurencji (wg prawa angielskiego - spam) - czyli działaniem niezgodnym z prawem (wiem że serwer portalu jest w Polsce). Jak sama nazwa czynu wskazuje - "
NIEUCZCIWA konkurencja", ich czyn był
nie był do końca uczciwy, czyli
DOKŁADNIE TAK jak powiedziałam wcześniej. To czy działali z premedytacją czy "nieświadomie" to już zupełnie inna bajka.
Ja, jako osoba której osobiście dostało się za to, że powiedziałam im wprost co myślę o spamowaniu przeciwko portalowi na którym się udzielam, do dzisiaj nie usłyszałam słowa przepraszam od tychże osób, które teraz mienią się reprezentantami Polonii w naszym regionie (więc także moim)...
z daleka od jakichkolwiek organizacji... Obłuda, fałsz i oczywiście walka o władze i pieniądze
(2) Jak napisałam w cytacie powyżej - z daleka od
JAKICHKOLWIEK organizacji -
ogólnie, bez podawania nazw, bo jest ich w UK ponad 1000 – polskich, angielskich, jakichkolwiek. Osobiście nie wierzę, że działania wszytskich organizacji wolontariackich są zawsze stuprocentowo etycznie, tak jak są np. ludzie, którzy nie ufają w etycznie działania jakichkolwiek polityków -
i mam chyba prawo do takich ogólnych poglądów? Organizacja, mimo że wolontariacka, może np. podzlecić wykonanie jakiegoś projektu (już za pieniądze - np. z grantów) "zaprzyjaźnionej" firmię. Na papierze wygląda to wszystko w porządku - organizacja dostała pieniądze na projekt, wolontariusze robili za darmo, a część pieniądzy poszła na niezbędne koszty danego projektu wykonane przez zewnętrzną firme. W rzeczywistości okazuję się, że istniały pewne "bardzo
subiektywne przesłanki" w wyborze tej (
zaprzyjażnionej z tą wolontariuszami) a nie innej zewnętrznej firmy. W 99.99% nikt nigo za ręke nie złapię (bo to nikłe pieniądze w porównaniu do dużej polityki i do dużych układów), ale od czasu do czasu do mediów trafiają wyznania skruszonych, byłych "wolontariuszy"...
Mój pogląd, o nie zawsze do końca czystych ideach organizacji wolontariackich (
jakichkolwiek) jest identyczny z poglądami wielu innych ludzi. Np. Hungry Slug kilka postów wyżej napisał:
nie ma dobrych Samarytan, którzy robią coś bezinteresownie. Każdy coś z tego ma jeśli nie pieniądze to wpływy, a wpływy to pieniadze i tak sie szystko zapętla. Nie dziwne zatem ze ludzie tak się drą ze sobą i nigdy nie będzie jednosci czy współpracy, bo jak mozna współparcować z konkurencją która odbiera wyłącznosc i dotacje od panstwa?
Cytat powyżej nie wzburzył jakoś lokalnych organizacji polonijnych, nie rozumiem zatem, dlaczego ten mój cytat - o moim
ogólnym poglądzie na
jakiekolwiek organizacje wolontariackie w UK czy na świecie, został użyty jako mój rzekomy zarzut do
konkretnych organizacji wolontariackich działających w
naszym regionie? Domyslam sie, ze tylko dlatego, ze JA to napisalam. Zarzut przeciwko mnie został postawiony w ten sposób, (pomimo iż w świetle prawa nie muszę się tutaj publicznie tłumaczyć) że przekazuje tutaj (niejako pod presją publiczną) swoje wyjaśnienia na temat moich ogólnych poglądów,
bo ktoś (celowo lub przez niedopatrzenie), wyrwał różne moje wypowiedzi z różnych kontekstów i wstawił jako jeden cytat do jednego worka, mogąc niesłusznie sugerować - że jest cała lista zarzutów na lini Aniołek - organizacje polonijne w naszym regionie, gdzie tak naprawdę zarzut ten dotyczy co najwyżej mojej wypowiedzi zacytowanej w punkcie pierwszym powyżej...
na chwilę obecną, każda z 4 działających w regionie North East zajmuje się trochę innym obszarem i trochę innymi projektami, i w zasadzie wzajemnie się uzupełniamy. Istnieją projekty, które tworzymy wspólnie, i które gromadzą aktywistów z różnych organizacji, jak wspomniane wcześniej festiwal Made in Poland, wybory prezydenckie czy chociażby zainicjowany przez nas Paintball. Jednocześnie każda z organizacji ma dostęp do innych funduszy, dotępnych lokalnie, więc stwierdzenie że walczymy o władzę i pieniądze nie znajduje tu dla nas miejsca.
(3) Po pierwsze, jak już dokładnie podałam w punkcie drugim mojej wypowiedzi, mój cytat: "z daleka od jakichkolwiek organizacji... Obłuda, fałsz i oczywiście
walka o władze i pieniądze" był cytatem
ogólnym dotyczącym
jakichkolwiek organizacji. To, że wyrwano go z kontekstu mojej prawdziwej wypowiedzi i sklejono jedną w całość z innymi (sugerując znacznie inne znaczenie mojej wypowiedzi niż miało to miejsce) oznacza że nie muszę wypowiadać się na te zarzuty. Po drugie, skoro poprzez moją skromną osobę zrobił się szum w tym temacie, to korzystając z okazji chciałabym mu się przyjrzeć bliżej.
Skoro w wypowiedzi od przedstawiciela/i lokalnych organizacji polonijnych jest informacja że - "wzajemnie się uzupełniamy" czy "stwierdzenie że walczymy o władzę i pieniądze nie znajduje tu dla nas miejsca", to ja zapytam (parafrazując Luckiego) -
o co kaman??Dlaczego powstają takie posty od Polonii jak post Luckiego - NEPCO vs PEGAZ - o co kaman??
Ciekawi mnie czy znajdzie sie ktos doinformowany kto byl by w stanie oswiecic ogol o co chodzi ze zgrzytem pomiedzy tymi dwoma organizacjami, ci co trzymaja sie blisko pegaza nie maja pojecia o imprezach nepco i na odwrot...
Skoro jest tak dobrze i wszyscy się wzajemnie uzupełniają, to dlaczego mamy głosy od Polonii że:
Jedni dzialaja w Ncl, drudzy w Gateshead. Problem byl i zalozyl 3 organizacje. Smrodek pozostal i organizacje traktuja sie z rezerwa. I tyle.
Czy jest to zatem wzajemne
uzupełnainie się, czy jest może jednak
smrodek, zgrzyty i traktowanie się z rezerwą? I czy ta 3 organizacja założona przez
Problem, wzajemnie uzupełnia się z oragnizacjami nr1 i nr2, czy tam może podobnie jak pomiędzy pierwszymi organizacjami występuje
smrodek?
Proszę mi także wyjaśnić, dlaczego część wolontariuszy odeszła z jednej z pierwszych organizacji w naszym regionie (jak słyszeliśmy w wyniku jakiś zgrzytów) i założyła drugą, nową organizcję? Dlaczego też po jakimś czasie ta druga organizacja podzieliła się (problem?) i powstała ta trzecia? Jaki był cel tych wszystkich podziałów? Czy celem było dobro Polaków w naszym regionie? Czy nie lepiej byłoby, aby dzialała jedna i silna organizacja, ktora zrzeszałaby i reprezentowałaby całą Polonie? Czy w danym projekcie realizowanym przez jakąś organizacje, przeszkodą dla jednego wolontariusza było to że pomaga mu w realizacji inny wolontariusz? Ale komu przeszkadza dodatkowa para rąk do pracy?
Prywatnie
moge tylko przypuszczać, że przyczyną tych podziałów na coraz to nowe organizacje było to, że ludzie działający w organizacji nie potrafili się ze sobą dogadac o...?
Wynikiem tego, że nie wiemy
o co nie potrafili dogadać się działacze - są właśnie pytania od zaniepokojonej lokalnej Polonii, która jak to ujął Lucky - nie wie o "co kaman".
A skoro Polonia nie wie o "co kaman", to może sobie pomyśleć (choć może zupełnie niesłusznie) - że jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to... chodzi o pieniądze i władzę.
Cieszę sie, że udalo się Pani Ani w koncu wyjasnić calą sytuacje w tym temacie. Mam nadzieję, ze dzieki temu tematowi Polacy beda mieli troche szerszy obraz, jak dane jednostki w naszym rejonie dzialają, czy sie wspieraja i czy warto do nich przynalezec.
Reasumując, wszystkie 4 organizacje wspólnie sie wspierają i uzupełniają (jak mówią władze), tylko Polonia widzi że są tam jednak jakieś nieporozumienia i że ludzie w tych organizacjach dzialający często nie potrafią się miedzy soba dogadać. To, że są tam zgrzyty czy smrodek oznacza, ze nie są one tylko wewnątrz tychże organizacji, ale wychodzą także na zewnatrz, co nie przysparza im nowych członków. Miejmy nadzieje że po tej dyskusji ów "zgrzyt" czy "smrodek" miną, i zastąpi je solidna współpraca ponad podziałami, bowiem jedynymi poszkodowanimi brakiem prawdziwej współpracy, będziemy my wszyscy Polacy z regionu North East.
P.S
Bardzo prosze o nie chwytanie mnie za słówka i nie wywieranie na mnie presji, ponieważ jako osoba PRYWATNA, mam PRAWO do wolnej wypowiedzi i jak udowodnilam w tymże poscie, moje przypuszczenia/wypowiedzi mają podstawę i nie sa rzeczami wyssanymi z palca.
P.S.2
Czalendzer ma czalendz:
To był mója żartobliwa gra słów, podobnie jak wypowiedzi innych: "co to jest nepco? bo pegaz to chyba ten kon co umie latac?" czy "Chalenger, bo promem kosmicznym rozbitym wiele lat temu to chyba nie jest"
ale oczywiście mója żartobliwa gra słow (w odróżnieniu od innych osób) to dla naszych "lokalnych władz" zamach stanu, a każde słowo Aniołka zawsze bedzie głęboko analizowane
Angel