Strona 3 z 4

PostNapisane: N 04 mar, 2007 16:04
przez Elf
::aplauzAnik26
"Milosc to chemia",jej trawlosc zalezna jest od skladnikow zwiazku.
:cheer:

PostNapisane: N 04 mar, 2007 17:53
przez matthew
Dokładnie ;-)

Elf ja bym się zastanowił nad nazewnictwem.

To co jest na początku, fizyczny pociąg, 'magia', zauroczenie, zakochanie, mija po dwóch lub czterech latach a następnie pozostaje miłość. Ja bym unikał określenia zakochania miłością ponieważ nie ma z tym nic wspólnego. Zakochanie, zauroczenie to chemia która pociąga do Siebie dwójke ludzi (i po pewnym czasie przestaje), miłość jest to 'chęć dobra dla drugiej osoby'.

zakochanie->miłość

nie na odwrót. Niestety komercjalizacja słowa miłość to inna sprawa. Dziesiątki filmów, gdzie partnerki uciekają od człowieka, do którego już nic nie czują, bo 'kochają innego'. Pranie mózgu i tyle.

Kochać można wiele osób, nie ma to nic wspólnego z chemią. Miłość w związku, objawia się tym, że nie rozwiedziemy się z partnerem tylko dlatego, że poczuliśmy chemie do kogoś innego.

Dorośnijcie, przyzwyczajcie się do tego, że chemia nie będzie tylko między Tobą a Twoim partnerem. Chemie możesz poczuć także do kogoś innego. A co z tym zrobicie :) to już wasza sprawa (indywidualna)

PostNapisane: N 04 mar, 2007 22:13
przez Simon
Milosc to bardzo wielkie słowo. Potrzebujemy jej by zyc. Jednak jak odroznic ja od zwyklego zauroczenia-zakochania?
Na pewnym blogu wyczytalem kiedys ze "milosc jest sumą pozadania i przyjazni".
Trzeba ja przezyc i zrozumiec, kazdy przezywa ja na swoj sposob, zreszta to temat rzeka na ktory trzeba by chyba zalozyc nowy watek...

PostNapisane: N 04 mar, 2007 23:00
przez matthew
Jeżeli miłość ma coś wspólnego z pożądaniem, to powodzenia w życiu rodzinie :-)

ps. istnieją lepsze autorytety niż blogi :)

PostNapisane: Pn 05 mar, 2007 00:15
przez Simon
Jak pisalem kazdy interpretuje i przezywa milosc inaczej, ale dlaczego uwazasz ze pozadanie nie ma z tym nic wspolnego? Czyli nie moge pokochac kogos kogo pozadam? Czy jak juz kogos kocham nie moge go juz pozadac? Milosc nie jest pozadaniem, chociaż dobry sex jest powiazany z dobra miloscia malzenska.
Sa rozne typy milosci, do Boga, rodzicow, do ojczyzny czy zwierzaka, ale chyba nie o takich tu mowimy.
Zreszta naprawde o milosci mozna pisac i pisac...

Tak w ogole to zeszlismy z tematu.

PostNapisane: Pn 05 mar, 2007 00:37
przez 111111
no oki my sobie tu ladnie deliberujemy o milosci a moze by tak przestac filozofowac :) i wcielic slowa w zycie czego polacy patrzac na karty histori zazwyczaj nie robia KTO ZA SPEED DATE reka w gore :dzieki:

PostNapisane: Pn 05 mar, 2007 10:07
przez Anek
Wydaje mi sie, ze i tak nie uda nam sie zdefiniowac milosci.Kazdy z Nas definiuje ja inaczej.Ale czy nie o to wlasnie chodzi?
Jest po prostu piena i pozadana przez kazdego z Nas.

Poniewaz zbliza sie wiosna, zycze wszystkim wielu sercowych uniesien:)

Mrowienia w zoladku i chodzenia kilku centymetrow nad ziemia :wink:

PostNapisane: Pn 05 mar, 2007 15:39
przez Trombel
hmmm... a znalazl tu ktos partnera?takiego do oltarza? no przyznawac sie jak to jest z tymi zwiazkami na emigracji.latwo czy trudno?

...

PostNapisane: Pn 05 mar, 2007 15:52
przez slonko
latwo nie jest-i nigdy nie bedzie..

czy sa tu jakies samotne polki ?w HEXHAM ,NEWCASTLE ??

PostNapisane: Pn 05 mar, 2007 19:04
przez mily75
witaj jestem smutny ::placz ta cala rzeczywistoscia probuje nawiazac znajomosc ,moze jestem niesmialy :oops: wybralbym sie na spacer by porozmawiac ponac wiecej sympatycznych milych polakow :lol: posdrawiam

PostNapisane: Cz 08 mar, 2007 05:04
przez 111111
wiecie co o milosci ona boli strasznie czujesz sie jakby obok siebie a najgorsze nie mozesz tego zmienic jedynym wyjsciem jest dac czasowi czas pytanie tylko ile??

...

PostNapisane: Cz 08 mar, 2007 07:43
przez slonko
tak owszem boli,ale nie zawsze.. sa tez piekne uczucia,szczescie,radosc, zajebiste uczucie ze sie posiada ta druga polowke... a co do czasu to zalezy od osobowosci czlowieka.. za
ile zapomni,stanie na nogi i zacznie kochac na nowo-choc chyba nie tak samo mocno jak przedtem.. jak to mowia "czas leczy rany" ...
pzdr dla wszystkich szczesliwych i tych mniej.. :cheer:

PostNapisane: Cz 08 mar, 2007 21:05
przez Trombel
od partnera(milosci)uzalezniamy sie podobnie jak od narkotykow.a jak tracimy to...delirium :-(

..

PostNapisane: Pt 09 mar, 2007 11:16
przez slonko
jak tracimy to pozniej umieramy z milosci i bolu.. ale dobrze jest stracic zeby moc sie przekonac ze to nie ta osoba jest ta "jedyna i na cale zycie" ... lepiej stracic niz zyc w zwiazku z przymusu..

PostNapisane: So 10 mar, 2007 18:30
przez Elf
W takim razie po coz byc w zwiazku z przymusu :?
Lepiej kochac i byc kochanym :cheer: