Śmierć babci
Napisane: Pn 24 lip, 2023 10:15
Wiem, że od takich rzeczy pewnie jest psycholog. Ale nie raz mnie już ratowałyście. Może któraś była w takiej sytuacji. Może na sali jest psycholożka...
Wczoraj moja 95- letnia babcia miała udar. Nie oszukujmy się, w tym wieku to kwestia czasu i w takim przypadku przychodzi śmierć. Sytuacja niewesoła.
Mieszkam za granicą i panicznie boję się usłyszeć w słuchawce, że zmarła. Oczywiście wiadomości tekstowej boję się również.
Dzisiaj wracałam z pracy z tą myślą i cholernie płakałam, podejrzewam, że mogłam mieć też atak paniki. Weszłam do apteki, aby pierwszy raz w życiu kupić coś na uspokojenie.
Cały dzień nie sprawdzałam też telefonu, leżał głęboko w torbie.
To chyba moja trauma. Gdy miałam 13 lat mój dziadek zginął w wypadku.
Pamiętam ten telefon od mamy z tą informacją.
Szczerze to od tej pory miałam takie schizy. Czasami gdy dzwoniła do mnie mama, zanim odebrałam, sciskalo mnie w żołądku, bo myślałam, że znowu coś się stało.
Nie wiem, czego oczekuję. Może ktoś był w takiej sytuacji, może ktoś mnie pocieszy.
Wczoraj moja 95- letnia babcia miała udar. Nie oszukujmy się, w tym wieku to kwestia czasu i w takim przypadku przychodzi śmierć. Sytuacja niewesoła.
Mieszkam za granicą i panicznie boję się usłyszeć w słuchawce, że zmarła. Oczywiście wiadomości tekstowej boję się również.
Dzisiaj wracałam z pracy z tą myślą i cholernie płakałam, podejrzewam, że mogłam mieć też atak paniki. Weszłam do apteki, aby pierwszy raz w życiu kupić coś na uspokojenie.
Cały dzień nie sprawdzałam też telefonu, leżał głęboko w torbie.
To chyba moja trauma. Gdy miałam 13 lat mój dziadek zginął w wypadku.
Pamiętam ten telefon od mamy z tą informacją.
Szczerze to od tej pory miałam takie schizy. Czasami gdy dzwoniła do mnie mama, zanim odebrałam, sciskalo mnie w żołądku, bo myślałam, że znowu coś się stało.
Nie wiem, czego oczekuję. Może ktoś był w takiej sytuacji, może ktoś mnie pocieszy.