W niedzielę na mszę? a może po prostu lepiej spotkać się przy piwku i powiedzieć co na zgorzkniałym serduszku leży ....
Wydaje mi się, że w każdym człowieku mieszka dwóch ludzi. Pierwszy przedstawia wszystko co piękne, dobre, idealne, natomiast drugi nie ukazuje swojego prawdziwego oblicza, trzymając go w sobie, popełniając błędy których sam nie rozumie. Świat jest pełen zagadek na które nie znamy odpowiedzi, tak samo jest z ludźmi, nigdy nie mamy pewności komu możemy zaufać, wyrazić swoje zdanie na dany temat. Ludzie są źli, podli, okrutni, egoistyczni, nawet największy przyjaciel może okazać się Twoim największym przekleństwem i okrucieństwem. W ludziach rodzi się jakiś niezaspokojony głód, który odzywa się w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
Może nasz Kochany Ksiądz W. (bo o nim mowa) ma poprostu już dośc swoich "polskich owieczek"?
W niedzielę na mszę?
Posty: 6
• Strona 1 z 1
Wt 01 lis, 2011 08:30
Dla mnie powołanie kapłańskie kojarzy się nieodłącznie z wolontariatem. Wynagrodzenie niekoniecznie dostaje się po skończonym życiu, bo ludzie wbrew pozorom też potrafią być wdzięczni. Wielu z nas wie co oznacza ten termin, bo też i wielu pracuje wolontaryjnie, czyli pracuje bez specjalnego wynagrodzenia, lub całkowicie za darmo dla własnej satysfakcji i dla wielu innych powodów. To jest jakże inne doświadczenie życiowe, inne niż codzienna normalna praca. Jestem pod wielkim wrażeniem ludzi, którzy rzucają wszystko i jadą pomagać wyciągać spod gruzów ofiary trzęsienia ziemi. Znam taką osobę z mojego miasta. I to jest praca dla społeczeństwa, która jest wynagradzana chyba najlepszymi pieniędzmi: czyli respektem i wielkim szacunkiem. Jeżeli się dostaje takie wynagrodzenie, raczej z głodu się nie umiera. Śpi się też lepiej. Nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy parafianie przychodzili by spokojnie na poranną msze, kiedy ksiądz nie zjadł by śniadania i był głodny.
jawik
Weteran
- Posty: 1101
- Dołączył(a): N 11 lut, 2007 23:15
- Lokalizacja: z kurnika
Wt 01 lis, 2011 18:22
Z tym się zgodzę.
A co do wiary i chodzenia na mszę to sprawa indywidualna każdego człowieka. Potrzeba duszy albo jej brak. Ile ludzi tyle różnych potrzeb i pragnień. Niektórym wystarcza piwo do szczęścia...pozazdrościć. Nie ma nic bardziej żałosnego niż zapijanie swoich żali i smutków
chad83 napisał(a): Świat jest pełen zagadek na które nie znamy odpowiedzi, tak samo jest z ludźmi, nigdy nie mamy pewności komu możemy zaufać, wyrazić swoje zdanie na dany temat. Ludzie są źli, podli, okrutni, egoistyczni, nawet największy przyjaciel może okazać się Twoim największym przekleństwem i okrucieństwem.
Z tym się zgodzę.
A co do wiary i chodzenia na mszę to sprawa indywidualna każdego człowieka. Potrzeba duszy albo jej brak. Ile ludzi tyle różnych potrzeb i pragnień. Niektórym wystarcza piwo do szczęścia...pozazdrościć. Nie ma nic bardziej żałosnego niż zapijanie swoich żali i smutków
Colo
Bywalec
- Posty: 202
- Dołączył(a): Wt 06 lip, 2010 12:13
Posty: 6
• Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości