Polacy w Newcastle

Życie codzienne w North East i UK - Newcastle, Sunderland, Darlington, Middlesbrough, Gateshead, Consett...

N 29 paź, 2006 15:31

Komunikacja jest nie dostosowana do potrzeb,a niektorzy kierowcy traktuja pasazerow,jak zlo konieczne.
Przewoznicy nie dbaja o swoj biznes,ktorym jest biznes pasazerow.Zapomnieli,ze obydwa sie lacza.
W Polsce jest to(w wielu miastach) lepiej pomyslane :wink:

bary


N 29 paź, 2006 19:16

bary napisał(a):Komunikacja jest nie dostosowana do potrzeb,a niektorzy kierowcy traktuja pasazerow,jak zlo konieczne.
Przewoznicy nie dbaja o swoj biznes,ktorym jest biznes pasazerow.Zapomnieli,ze obydwa sie lacza.
W Polsce jest to(w wielu miastach) lepiej pomyslane :wink:


Nie tyle lepiej pomyslane, co dotowane przez panstwo. Tutaj komunikacja miejska jest operowana jako prywatny business bez jakichkolwiek dotacji (niestety), i nierentowne liniie i godziny sa wycofywane. Dlatego tez komunikacja publiczna w Ncl i okolicach dziala tak jak dziala :evil:

Avatar użytkownika
Duende
Bywalec

  • Posty: 242
  • Dołączył(a): Wt 21 lut, 2006 21:33

N 29 paź, 2006 19:24

ano wlasnie...

Avatar użytkownika
gogosia83
Rozkręca się

  • Posty: 83
  • Dołączył(a): So 26 sie, 2006 16:17
  • Lokalizacja: newcastle

Pn 30 paź, 2006 01:57

A wiecie, mi się akurat ta komunikacja miejska podoba.
Moje dotychczasowe doświadczenia (tzn. sprzed przyjazdu) wskazują, że przynajmniej w moim mieście (warszawa) autobusy jeżdża jak chcą i jeśli trafiają w rozkład to tylko przypadkiem. No chyba, że kierowca ma cynk o czekajacym na trasie kontrolerze - wtedy mamy podobny cyrk jak tutaj, albo pędzi na złamanie karku, albo czeka aż staruszki dojdą pieszo z nastepnego przystanku.
Ale nigdy zaden kierowca polskiego autobusu nie zatrzymal się miedzy przystankami, bo zapomniałam że pora się zbierać, za to ci w angielskich busach ze stoickim spokojem przyjmuja moje nieangielskie problemy i brak orientacji w terenie. Poza tym naprawdę są bardzo mili, czasem nawet próbują zagadać po polsku, no i są naprawde bardzo cierpliwi.
A pasazerowie - nigdy nie widziałam ludzi pchających się do autobusu, a siedzący na miejscach uprzywilejowanych młodzi ludzie z reguły gadają po polsku.
I to że właściwie zawsze są miejsca siedzące, że nie spotkałam jeszcze pasażerów smierdzących jak warszawscy kloszardzi okupujący autobusy i tramwaje-same plusy.
wow, ale sie rozgadalam... :oops:
nie myslałam, że tak rusza mnie komunikacja :D

Avatar użytkownika
pikchu
Początkujący na forum

  • Posty: 5
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 15:07
  • Lokalizacja: gateshead

Poprzednia strona Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości

Powrót do Forum ogólne