Szukam rzeźnika i/lub matematyka.

Polaków rozmowy na każdy temat, także humor i ciekawostki. Nie wiesz gdzie zacząć? Zacznij swój wątek tutaj.

Pt 20 sty, 2012 22:18

Jak w temacie, a dokładniej poszukuję informacji na następujący temat:

Niedawno zobaczyłem ogłoszenie jakiejś masarni reklamującej się, iż:
"My nie stosujemy żadnych środków przedłużających trwałość i stabilizujących barwę, a także żadnych wypełniaczy i zagęstników."
a jednocześnie twierdzącej, że: "Nasze wyroby gotowe posiadają od 90 do 95% zawartości mięsa."

Mógłby mi ktoś wytłumaczyć jak to możliwe by uzyskać 100% produktu stosując jedynie 95% składników?

Z tego co pamiętam to dobra kiełbasa zawiera od 115% mięsa do około 130% (przy czym kabanosy ponad 150%) naddatek tych 100%, które otrzymujemy w postaci gotowego produktu, to tłuszcz który zostaje wytopiony w procesie wędzenia.

Z góry dziękuję.

p.s. specjalnie pominąłem znikome ułamki procentów przeznaczonych na przyprawy

Milczus
Rozkręca się

  • Posty: 90
  • Dołączył(a): Pn 11 kwi, 2011 19:59

So 21 sty, 2012 08:54

biznes jest biznes :D
Nikt nie lubi tracić, wiec każde wyroby mięsne mają długą datę do spożycia i nie zawieraja konserwantów :D Oczywiscie mięsa też musi być wiecej niż u innych :D
Pracowałem swego czasu w zakładach mięsnych i miałem okazję poobserwować masową produkcje. Jedyna pełnowartościowa wędlina pochodzi z własnego wyrobu. Chociaz i tutaj mozna by uzwględnic chemiczny proces tuczenia świni.
Jednak, czasami warto cos kupic dla smaku i polepszyć sobie humor. Angielskie wyroby nie sa zbyt dobre. A chemia jest teraz niemal we wszystkim, poczynając od wody kończac na chusteczce higienicznej. Jeżeli jej nie zjemy, to ją wchłoniemy, lub zaaplikujemy prosto z powietrza. Konserwujmy sie i kupujmy ::piwo

Avatar użytkownika
jawik
Weteran

  • Posty: 1101
  • Dołączył(a): N 11 lut, 2007 23:15
  • Lokalizacja: z kurnika

So 21 sty, 2012 12:26

Ech Jarku, chyba nie zrozumiałeś pytania.
Ja chciałem się tylko dowiedzieć jak z 95% uzyskać 100% nie dodając 5% :)
Próbowałem to osiągnąć za pomocą liczb zespolonych ale nawet część urojona tego nie łykała.

A chemia jest teraz niemal we wszystkim
Przecież wszystko składa się z pierwiastków chemicznych. A sprawę konserwacji organizmu ludzkiego najlepiej rozwiązuje mieszanina C2H5OH.z H2O w proporcjach 2:5 najlepiej podawana doustnie w dawkach pięćdziesięcio - gramowych.

biznes jest biznes :D
a oszustwo w reklamie jest oszustwo :)

Milczus
Rozkręca się

  • Posty: 90
  • Dołączył(a): Pn 11 kwi, 2011 19:59

So 21 sty, 2012 13:59

Milczus reklama o ktorej wspomniales to jedno wielkie oszustwo, wystarczy ze posmakujesz i juz bedziesz w domu. A jesli mam wybierac miedzy wedlinami ,,bez konserwantow" i bez smaku to wybieram te z chemia, ktorych smak poczuje ;)

AgaDarlo
Stara się tutaj zaglądać

  • Posty: 23
  • Dołączył(a): Wt 11 paź, 2011 10:52

So 21 sty, 2012 16:10

Nie potrafię zrozumieć co chcesz powiedzieć Agato (lub Agnieszko :) ), ale może to przez to, że wiem jak smakuje prawdziwa kiełbasa, taka bez chemii, jedyne co pozostaje mi zrobić, to życzyć Tobie, przynajmniej raz w życiu, możliwości spróbowania takiej wędliny.

Milczus
Rozkręca się

  • Posty: 90
  • Dołączył(a): Pn 11 kwi, 2011 19:59

So 21 sty, 2012 18:22

Milczus wiem jak smakuje prawdziwa swojska DOBRA kielbasa :mrgreen:

Mialam na mysli wyroby z tej konkretnej masarni, bo od nich wole nawet swiecace w ciemnosci wyroby firmy Sokolow :)

AgaDarlo
Stara się tutaj zaglądać

  • Posty: 23
  • Dołączył(a): Wt 11 paź, 2011 10:52

So 21 sty, 2012 18:51

Moze ja rozwieje Twoje watpliwosci...
Producent zastrzegajac sobie brak w jego wyrobach substancji przez konsumenta niechcianych, czyli syntetycznych, jednoczesnie odwraca nasza uwage od faktu, ze uzywa- co prawda szeroko dopuszczonych do produkcji- ale nadal skladnikow niczym nie zwiazanych z miesem. Mowiac ze kielbasa zawiera miedzy 90% a 95% miesa a jednoczesnie nie zawiera takich skladnikow jak wypelniacze, zageszczacze, konserwanty i reczty tablicy Mendelejewa...producent jak najbardziej ma racje. Caly szkopul polega na tym, aby nie wspominac o tych dodatkach, ktore jednoczesnie nie sa syntetyczne ani tez nie sa miesem.
Mysle, ze te 5% skladnikow, ktorych Twoje liczby zespolone i urojone nie objely, to najzwyczajniej...extra dodatek wody, powietrze, skrobia ziemniaczana oraz te czesci zwierzat, ktore nie sa okreslane miesem...chszastki uszu, ogony i uwaga uwaga...drobno rozdrobniona skora. Aha, zapomnialem wspomniec, ze w tych 95% 'miesa' nalezy uwzglednic okolo 30-40% takich czesci zwierzat jak serce, pluca, nerki czy chociazby wymiona.

Mama nadzieje ze watpliwosci rozwiane.

Aha, a'propos zawartosci tluszczu, ktory jak mowisz jest wytapiany w procesie wedzenia...jakiego wedzenia? Wspolczesni, masowi producenci ale tez male masarnie urzywaja ekstraktu, tzw wedzika. Dosypywany do miesa nadaje kolor, zapach i smak wedzonego miesa, a poniewaz nie ma fizycznego wedzenia, nie ma wytopionego tluszczu. Wszystko zostaje w kiszce. Smacznego

Avatar użytkownika
danielnortheast
Rozkręca się

  • Posty: 30
  • Dołączył(a): So 27 sty, 2007 18:47
  • Lokalizacja: Newcastle upon Tyne

So 21 sty, 2012 19:45

Mysle, ze te 5% skladnikow, ktorych Twoje liczby zespolone i urojone nie objely, to najzwyczajniej...extra dodatek wody, powietrze, skrobia ziemniaczana oraz te czesci zwierzat, ktore nie sa okreslane miesem...chszastki uszu, ogony i uwaga uwaga...drobno rozdrobniona skora.


Czyli te 5% to jednak są pewnego rodzaju wypełniacze, no chyba że wodę dodają jako przyprawę. Przykre, ale i tak pewnie skład mniej ciekawy niż parówek :/.

p.s. Liczby zespolone nie są moje, po prostu są (profesor na studiach wmawiał, że na dodatek są bardzo ważne), a część urojona jest częścią liczby zespolonej :)

Milczus
Rozkręca się

  • Posty: 90
  • Dołączył(a): Pn 11 kwi, 2011 19:59

So 21 sty, 2012 21:20

Oczywiście cytuję, ale warto poczytać.
"Co znajduje się w składzie uwielbianych wędlin i mięs, na stałe wpisanych do naszej kultury a produkowanych na skalę masową i dlaczego nie są polecane do jedzenia? Wpis powstał przede wszystkim w oparciu o artykuł Dr. Andrzeja Janusa „Mięso w naszej diecie” i nie ma na celu zniechęcenia was do jedzenia mięsa, jednak przy jego zakupie zwróćcie uwagę kto jest jego producentem i skąd pochodzi kupowany produkt.
Wydajność i zysk to dzisiaj słowa kluczowe również w przemyśle mięsnym i wędliniarskim. Dziś około 90% wysokogatunkowych wędlin, które kupujemy w sklepach to produkty wysoko wydajne. Oznacza to, że mogą zawierać w swojej masie wagi mięsa 50% wtłoczonego płynu. Do niedawna ze stu kilogramów mięsa odpowiedniej jakości wolno było wyprodukować 52 kg kabanosów czy 86 kg szynki. „Wydajność” tych wyrobów wynosiła odpowiednio 52 proc. i 86 proc. Dzisiaj z tej samej ilości mięsa produkuje się 200 i więcej kilogramów wędlin.
Zatem ile jest mięsa w mięsie? Z 50 kilogramów wieprzowiny producenci potrafią zrobić około 80 kilogramów szynki. Dodają szkodliwe fosforany, skrobię, sól i karageny, które sprawiają, że mięso wchłania więcej wody. Niestety nie ma przepisów zakazujących jednoczesnego stosowania kilku środków do zwiększania wydajności wędliny. Są tylko przepisy określające maksymalną ilość ich użycia. Aby wyrobić 150 procent normy, nie wystarczą substancje wspomagające wchłanianie wody. Producenci, jak wynika z raportu Głównej Inspekcji Handlowej, dorzucają zmielone kości, ścięgna, galarety, tłuszcz, do tego oczywiście inne substancje, dzięki którym wyroby zyskują na wadze. W wędlinach jest coraz mniej mięsa i wartościowych składników. W wielu badanych blokach mięsnych gołym okiem można było zauważyć zmielone fragmenty wędlin wraz z osłonkami, które najprawdopodobniej były zwrotami ze sklepów.
Nie inaczej jest z wyrobami drobiowymi, które mają niewiele wspólnego z drobiem. Są produkowane z MOM, czyli mięsa drobiowego odkostnionego. Jest to mieszanina zmielonych kości, chrząstek, szpiku kostnego, ścięgien. Do 1995 roku używanie tego specyfiku było zabronione. Teraz już nie jest. Dodanie MOM-u znacznie obniża koszty produkcji. Najczęściej wykorzystuje się go w parówkach, kaszankach i pasztetowych. W parówce może być mięso, ale nie jest to konieczne. Kiedy przedstawiciele Inspekcji Handlowej sprawdzają towar, interesuje ich tylko, jaki skład podał producent. Jeśli po zbadaniu próbki jej skład zgadza się z zadeklarowanym, wszystko jest w porządku i nikt nie widzi problemu jeśli nawet w składzie znajdują się surowce niekoniecznie pochodzenia zwierzęcego- takie jak papier toaletowy, nie rzadko stosowany. Parówką może być na przykład kilka zmielonych składników, byleby całość nie była szkodliwa dla zdrowia. Poza tym każdy ma prawo nazwać swój wyrób, jak mu się podoba.
Do mięsa wstrzykuje się wodę z substancjami toksycznymi. Skład solanki stanowią wielofosforany, azotany, azotyny służące również do produkcji materiałów wybuchowych, napojów typu „cola”, nawozów rolniczych. Litr solanki kosztuje 1 zł. Producent zgodnie z przepisami umieszcza na towarze informację, że szynka jest napompowana wodą, na nazwa jego brzmi – „produkt wysoko wydajny”. Na rynku spożywczym zapanowała zasada „róbta co chceta”. Zwycięża ten, kto wyprodukuje taniej, a jego wyroby będą zjadliwe. Konsument musi liczyć się z tym, że po kilku dniach przechowywania wędlin w lodówce, z niej zaczyna wylewać się woda, nie mówiąc o tym że całość pokrywa się galaretowatą mazią o nieprzyjemnym zapachu. Pompowanie mięsa w polskich zakładach mięsnych przyjęło formę wyścigu między producentami. Jedynym ograniczeniem ilości wody w wędlinie jest jedynie jakość sprzętu i wytrzymałość mięsa. Maszyna do tłoczenia w mięso bladoszarej mazi pokrytej gęstym kożuchem nazywa się nastrzykiwarką. Pod dużym ciśnieniem nastrzykuje mięso, z którego wyrabia się wysokogatunkowe wędliny – szynki, polędwice, balerony. Po wyciagnięciu wyrobów z tej cudownej maszyny mogą mieć wagę nawet o 100% większą. Powszechne też stało się wrzucanie do młynów (kutrów) mielących mięso na kiełbasy i parówki coraz większej ilości ścięgien, skór i tłuszczu.
Kupując szynkę w sklepie, nikt nie jest w stanie stwierdzić czy woda z solami zajmuje 30, 50 czy 70% wagi. Aby zabić jej wstrętny smak i zapach dodaje się do wyrobów coraz więcej przypraw i sztucznych aromatów. Niedawno technologowie żywności odkryli, że istnieje piąty smak, występujący obok smaku słonego, słodkiego, gorzkiego i kwaśnego. To umami – znany od dawna Azjatom. Substancje wywołujące jego wrażenie występują m.in. w niektórych azjatyckich grzybach. Sprawiają, że potrawa bardzo zyskuje na smaku. Nie umiemy powiedzieć, dlaczego tak jest, bo nie potrafimy tego efektu smakowego opisać w kategoriach znanych nam smaków. Chętnie jednak sięgamy po „umamione” produkty. Problem w tym, że opracowano już chemiczny odpowiednik naturalnego umami, czyli glutaminian sodu. Jego oddziaływanie na organizm człowieka jest nie do końca poznane. Wiadomo jednak, że substancja ta w dużych ilościach jest szkodliwa dla zdrowia i ma działanie rakotwórcze. Producenci wiedzą jednak, że stosując tę substancję, mogą konsumenta uzależnić od smaku każdego wyprodukowanego świństwa.
Aby nie dopuścić do wylewania się wody z wędlin, coraz bardziej powszechne staje się używanie cienkich folii plastikowych, przypominających naturalny flak. Obecnie dodaje się specjalny rodzaj kleju dzięki czemu specjalnie napompowana szynka jest jak z gumy. Są to związki chemiczne, które są w stanie związać nadwyżkę wody wewnątrz wędliny, dzięki czemu zapewniają jej jędrność. Jeszcze do niedawna producenci nastrzykiwali mięso krochmalem z dodatkiem mąki pszennej ale i mąka stała się kolejną pozycją na liście oszczędności. Sięgnięto więc po bardziej nowoczesne, tańsze i wydajniejsze surowce. Są to białka soi, skrobia, wyciągi z alg morskich i preparaty z roślin tropikalnych. Okazy światowej flory roślinnej tak mocno wiążą wodę wstrzykniętą do mięsa, że w rezultacie są tańsze od surowców stosowanych od dziesięcioleci w polskich masarniach. Do Polski sprowadza się preparaty najtańsze ale niestety są nietrwałe i łatwo podlegają procesowi fermentacji.
Szynka czy polędwica wędzona nie jest wędzona w sposób naturalny. Naukowcy skomponowali z kilkudziesięciu składników chemicznych aromat przypominający w smaku, kolorze i zapachu dym drzewny. W nowoczesnej lakierni spryskuje się mieszanką wiszące płaty mięsa. Najpierw jednak mięso musi być wykąpane w roztworze zawierającym większość pierwiastków z tablicy Mendelejewa, tak aby warstwa lakieru ładnie przylegała i nadawała mu apetyczny, lśniący wygląd. Ogólnie, proces nastrzykiwania, moczenia i lakierowania jest zdecydowanie szybszy i wydajniejszy niż tradycyjne przygotowanie mięsa do wędzenia. Przynosi to producentom znacznie większe korzyści finansowe. Jako ciekawostkę powiem, że nie ma normy w Polsce, która regulowałaby ilość solanki wędlinach. Ponieważ zyski przewyższają zdecydowanie wielkość kar nałożonych w drastycznych przykładach przez inspekcje handlowe, nie stanowią to dla producentów żadnego zagrożenia. Inspektorzy inspekcji handlowej wielokrotnie alarmowali o niebezpiecznie wysokim stężeniu w mięsie wielofosforanów. Ich nadmiar powoduje u dzieci niedorozwój kości, u starszych ludzi osteoporozę. Bardzo groźnymi są również azotany i azotyny, z których w organizmie tworzą się bardzo agresywne wolne rodniki- ale o nich wkrótce.
Nie należy więc jeść wysokogatunkowych wędlin, szczególnie o kolorze czerwono-fioletowym, surowego mięsa kupowanego w supermarketach o kolorze różowym, parówek, kurczaków z rożna, pasztetowej. Zakupy należy robić tylko w wybranych sklepach, do których dostarczane są wyroby producentów niewielkich wytwórni posiadających certyfikaty ekologiczne."

Avatar użytkownika
jolantina
Weteran

  • Posty: 357
  • Dołączył(a): Śr 25 lut, 2009 21:11
  • Lokalizacja: Hogwart

So 21 sty, 2012 22:07

Najlepiej to samemu isc na polowanie. Moze jakis paintballowiec sie wypowie?

Pyratic
Bywalec

  • Posty: 220
  • Dołączył(a): Pt 14 gru, 2007 23:14

N 29 sty, 2012 16:08

Witam
ale macie problem jeżeli rozchodzi się o te wędliny z polskiej masarni tu na miejscu to są rewelacyjne a nie jak te inne
Smakują i pachną tak jak powinny a na pierwszy rzut oka widać jak są robione i z czego i jak wędzone
mało kto dziś wędzi na naturalnym drzewie a na pewno nie takie wielkie korporacje (wiadomo o jakich mowa) oni raczej urzywaja ATMOSOW co wędzi parzy i obsusza np 200kg wyrobów w ciągu 1,5godziny na gotowo heheheh i to ma być tradycyjne wędzenie i bez drzewa dobre sobie
a z tymi % pomys chłopie co piszesz jakie 115% czy 130% w kabanosach heheheheh
Zdrowe i naturalne wyroby maja 0d 95-98% mięsa a reszta to woda i przyprawy
Ale każdy wie lepiej jak się robi porządne kiełbasy
Ostatnio widziałem parówki cielęce Składniki zaczynało się od E-120 a kończyło się na E-240 a cielęciny było tam 3% bardzo zdrowe i naturalne hehehehe
A jeśli rozchodzi się o te wyroby z masarni lokalnej to są na pewno bez konserwantów widać to np jak się kroki kiełbasę po przekrojeniu trociny nie lecą z niej a mięso jest zbite i ma zapach wędzenia drzewem

janek44
Początkujący na forum

  • Posty: 5
  • Dołączył(a): Cz 19 sty, 2012 22:15

N 29 sty, 2012 17:41

Sluchajcie moi drodzy.
Prowadze zaklad miesny z moim ojcem, zajmujemy sie sprzedaza kielbas od kilunastu lat.
Zarowno na rynku polskim jak i na rynku angielskim instniejemy i zapewne o nas slyszeliscie.
Nie jest moim celem reklamowac moja firme, a raczej chcialbym odniesc sie do tematu jakosci i produkcji w.w wedlin.
Prowadzimy sprzedaz tradycyjnych wedlin oraz tych mniej tradycyjnych. Wybor pozostawiamy klientowi. Cena musi odzwierciedlac jakosc. Towar drozszy czesto jest towarem lepszym.
Spotkalem sie w "moich" (kontrahentach) sklepach z sytuacja gdy wedlina kupowana w hurcie po 2.2£/kg jest sprzedawa po 6£/kg.
Sklepy celowo unikaja wysoko jakosciowych wedlin i stawiaja na te na ktorych mozna zarobic wieksze pieniadze. Wysoko jakosciowy produkt = mniejszy zarobek. W wielu przypadkach tak mysla wlasciciele sklepow. Dlatego widza panstwo czesto produkty typu doktorska/sokolow z data waznosci 6 miesiecy czy boczki z data 4 miesieczna

Prosze panstwa czesto polecana poledwica sopocka - tak zwana bez "zylek" to najwieksze zlo czajace sie w ladzie.
Kielbasa ktora ma wieksza zawartosc tluszczu przez co jest tansza jest 100% zdrowsza od poledwic sopockich ktore nosza juz miano chemicznych.
Nie mozna tez zbytnio generalizowac pojecia poledwica sopocka, niektore zaklady oraz mniejsze firmy tak jak ta oglaszajaca sie na forum moga miec innej klasy wyrob.
Mniejsze zaklady czesto ida w kierunku wypromowania siebie poprzez klasowy wyrob czy to szynki czy poledwic.
Produkty zawierajace powyzej 90% to juz wyzsza liga.



To co powiedzial przedmowca @milczus w duzym stopniu jest prawda.
Wielkie zaklady, nie ma sensu tutaj wymieniac nazw - uzywaja barwnikow, zageszczaczy, spulchniaczy itd itd...dzieki temu otrzymuja tak zwana wysoka wydajnosc.
Wszystko sie zgadza.
Nie jest jednak prawda to iz wszyscy uzywaja chemikaliow.

Niektorzy wykazali sie tutaj na tyle plytka wiedza ze az glupio mi to komentowac.


Dysponuje wiedza kuchenna na temat produkcji wedlin, obrobki termicznej oraz calego procesu poczawszy od kupna poltuszy do sprzedazy wedlin na zagranicznym rynku.
Jesli macie jakies pytania, jest ich tutaj mnostwo to prosze o smiale zadawanie pytan.

znawcakielbas
Cześć, jestem tutaj nowy

  • Posty: 3
  • Dołączył(a): N 29 sty, 2012 17:20

N 05 lut, 2012 09:59

Ech, napisałeś dużo i o niczym, może zamiast masarstwem powinieneś zająć się polityką? Jedyne co można z tego wycisnąć to to, iż nie masz dobrej opinii o wyrobach sopockich, co prawdę mówiąc: kupa mnie to obchodzi.

Wracając do tematu, moje pytanie się nie zmieniło:

Jak to możliwe by uzyskać 100% produktu stosując jedynie 95% składników?

p.s. przepraszam za pewne dziecinne słowo, ale admin polnewsa z jakiegoś powodu uważa, że to forum jest nagminnie odwiedzane przez przedszkolaki

Milczus
Rozkręca się

  • Posty: 90
  • Dołączył(a): Pn 11 kwi, 2011 19:59

N 05 lut, 2012 11:30

z tymi wedlinami to juz bez przesady ze az takie najlepsze ,moze i sa robione sposob naturalny i bez konserwantow ,ale tak naprawde wszystkie wedzonki maja ten sam smak czuc tylko sol ale nie wedzonke a kielbasa np trench to zwyczajne trociny w przekroju i w smaku ,smakowala mi ostatnio ogonowka ale boczek wedzony zawsze jest niedoparzony wiec moze zamiast opowiesci pt -tajemnice swiata wedlin -proponuje przyjzec sie bardziej jakosci produkowanych wedlin :D

Avatar użytkownika
borys33
Rozkręca się

  • Posty: 82
  • Dołączył(a): Wt 27 wrz, 2011 13:49
  • Lokalizacja: Czechowice

Pn 06 lut, 2012 21:32

Witam
Moim zdaniem te wędliny czy tez kiełbasy są znakomite to jest moje zdanie i będę te produkty chwalił a co do trocin jak to szanowny kolega na pisał to myślę ze zachowam to dla siebie.
I powiem wam jeszcze ze zamiast wspierać polaków którzy chcą coś osiągnąć to my robimy wszystko aby ich pogrążyć widać taka polska mentalność dlaczego ktoś ma mieć lepiej od drugiego
Pozdrawiam

janek44
Początkujący na forum

  • Posty: 5
  • Dołączył(a): Cz 19 sty, 2012 22:15

Następna strona Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

Powrót do POGADUCHY