Jawik - zgadzam się. W plenerze ciężko mieć przecież dokładną kontrole nad kadrem, choć można to i owo, przed naciśnięciem spustu 'ulepszyć' lub dostosować. Z mojego doświadczenia wiem, że na prawdę warto poświęcać czas na znalezienie ciekawego miejsca i odwiedzanie go o różnych porach dnia i roku, aby zobaczyć co dzieje się ze światłem (co się pojawia, a czego nie widać), tłem... i takie tam duperele
Ale też sądzę, że sporo zawodowców pracujących w studio dokładnie planuje kadr (bo jest to możliwe w 100%), więc zdjęcia nie są już tak przypadkowe.
Nie wiem jak dziś (w epoce cyfry), ale kiedyś robiono zdjęcia testowe w studio polarodiem, aby zobaczyć co wyjdzie na zdjęciu i ewentualnie poprawić. Ale to i tak nie dawało pewności. Zawsze coś można spieprzyć
Zdarzyło się, że kumpela za czasów anaglogowych spędziła np. kilka godzin w studio na testowaniu różnych ustawień przysłony w granicach -/+ 0,7ev! aby osiagnąć jakiś tam efekt. Niby drobiażdżek, a spać jej nie dawał
sorki za takie niemądre historyjki
pozdro