Sylwester w Polskim Klubie w Newcastle

Życie codzienne w North East i UK - Newcastle, Sunderland, Darlington, Middlesbrough, Gateshead, Consett...

Wt 04 sty, 2011 20:15

paul78uk, staropolskim przysłowiem :mrgreen: - "kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi" , my zostaliśmy uprzedzeni, że jak przyjdziemy później to będzie duże prawdopodobieństwo, że usiądziemy w małej sali za barem, dlatego przyszliśmy tuż przed 19 :D :gwizd:

kasikx
Rozkręca się

  • Posty: 61
  • Dołączył(a): Śr 13 sty, 2010 22:09

Wt 04 sty, 2011 21:04

Chciabym się odnieść do dyskusji. Nie byłam, nie płaciłam i nie znam stron konfliktu, ale:

w moim przekonaniu, jeśli sprzedaje się bilety, to szacuje się ile osób przyjdzie i organizuje się taką ilość miejsc, żeby nie zabrakło dla nikogo, albo nie sprzedaje się więcej biletów, niż miejsc. Tłumaczenie, że ktoś przyszedł późno, więc będzie siedział w kącie nie jest niestety wyjaśnieniem. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że w kinie zabraknie miejsca dla mnie, bo sie spóźniłam. Przypuszczam, że dla spóźnialskich ( nawet podchmielonych ) osób z zarządu i wszystkich " znajomych królika" miejsce by się raz dwa znalazło.

Zupełnie inaczej mogłaby wyglądać sytuacja, gdy nie wiadomo ile osób przyjdzie - to wtedy "wolna amerykanka" była by dopuszczalna.

Tak samo z jedzeniem: zakładamy przecież ile porcji będzie wydanych i nie powinno się karać osoby przychodzące na imprezę (w końcu ) rozrywkową ograniczeniem jedzenia, za które w założeniu organizatora zapłacili w kwocie wymaganej w całości.

Bardzo nieładne jest również tłumaczenie, że za takie małe pieniądze, klient nie ma co wymagać. Trzeba było dać wyższą cenę i lepszą obsługę.

O reszcie się nie wypowiadam, bo nie byłam i nie widziałam. Tylko troszkę mnie zirytował post (bądź co bądź ) organizatora... .

Jak popełniam jakiś błąd logiczny, to wyprowadźcie mnie z błędu...

mrufka
Weteran

  • Posty: 644
  • Dołączył(a): Pt 29 sty, 2010 12:30

Wt 04 sty, 2011 21:05

A że tak się wtrącę na pół gwizdka : Co ma piernik do wiatraka, jeżeli ktoś pobrał kaskę to mnie nie interesuje że nie będzie biletów. Np. Zakup sobie na ebayu on line żelazko, zapłać paypalem, a potem Ci ktoś powie że właśnie się skończyły i żelazka nie budjet.
No to jak znam życie zaraz by była rewolucja (dlaczego i jakim prawem) :D
Więc proszę bez takich głupot bo punkt widzenia zazwyczaj zależy od punktu siedzenia.

Avatar użytkownika
annpiorr
Bywalec

  • Posty: 226
  • Dołączył(a): So 14 kwi, 2007 12:35
  • Lokalizacja: Newcastle upon Tyne

Wt 04 sty, 2011 21:09

Po tym co tu wyczytalem zastanawiam sie czy zarzadzajacy Klubem nie powinni byc wyslani na szkolenie obslugi klijenta, organizacji imprez, a przede wszystkim zarzadzanie placowka. Wyglad Klubu jak i wypowiedzi osoby podpisujacej sie jako zarzad niestety pozostawiaja wiele do zyczenia. Nie dziwi wiec ze jest jak jest i nie zanosi sie na pozytywne zmiany.

Avatar użytkownika
Simon
Admin

  • Posty: 936
  • Dołączył(a): Śr 22 lut, 2006 21:59
  • Lokalizacja: Grudziadz & Szczecin

Śr 05 sty, 2011 09:23

kasikx napisał(a):paul78uk, staropolskim przysłowiem :mrgreen: - "kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi" , my zostaliśmy uprzedzeni, że jak przyjdziemy później to będzie duże prawdopodobieństwo, że usiądziemy w małej sali za barem, dlatego przyszliśmy tuż przed 19 :D :gwizd:


My Polacy to taki fajny narodzik. Nie poznałem jeszcze bardziej egoistycznego. Chociaż jest teoria, że czym dalej na Wschód to kultura zanika. Czyli teoretycznie gorsi powinni być Ruscy. Jeżeli są oni bardziej egoistyczni niż my, to potrafią to dobrze ukryć i się tym nie chwalić.
Nie wątpię ze zabawa była przednia dla wielu, i nie sądzę ze udało się nieudacznym organizatorom ukryć niezadowolenie innych. Mam tylko jedną odpowiedź. Wszyscy, albo większość widzieli co się dzieje. Pan i pani na głównej sali byli szczęśliwi, że balują na całego. Być może znajomy pan Heniek pozwolił również wnieść ‘po cichu’ kilka flaszek własnego rozweselacza...
Wesoły nastrój musiały potęgować miny niezadowolonych rodaków siedzących w pokoiku nie tak daleko od toalety. Przeciskając się do niej musiała ta wesoła reszta to widzieć.
Podejrzewam że taka sytuacja nie miała by miejsca na angielskim party. Wesoła część towarzystwa nie wytrzymała by takiego poniżenia własnych rodaków. A taki pan Henio organizator w ogóle nie był by do pomyślenia. Tylko u nas taka pogarda jeden dla drugiego.
Nie znam imion organizatorów, a taki klasyczny pan Henio wydał mi się najlepszym przykładem.

Avatar użytkownika
jawik
Weteran

  • Posty: 1101
  • Dołączył(a): N 11 lut, 2007 23:15
  • Lokalizacja: z kurnika

Śr 05 sty, 2011 10:06

jawik napisał(a):...Podejrzewam że taka sytuacja nie miała by miejsca na angielskim party.


Pewnie by nie miala miejsca bo organizator liczylby sie z tym ,iz w pierwszy dzien roboczy po "Nowym Roku" dostalby juz list z kancelarii prawniczej w ktorej suma roszczen miala by z lekka cztery zera....
Osobiscie pomimo ,iz nie mam zamiaru bronic organizatorow (zaniedbanie w zapewnieniu miejsca na glownej sali nie podlega dyskusji) mysle ,ze oczekiwania wobec klubu sa nieco wygorowane, jest to mala knajpka z malutka sala i chocby wyburzyc sciany i postawic klub od nowa to nigdy nie bedzie "The Globe" gdyz klub nie posiada jednego najwazniejszego czynnika - klimatu... i to nie dlatego ,ze prowadzacy go nie stara sie stworzyc, klimat tworza ludzie ktorzy spotykaja sie w danym miejscu a po rozpadzie srodowiska polonijnego kazdy z odlamow milczy na temat ruszenia czegos wspolnie.

Wedlug mnie wyglad ,styl i to co soba przedstawia polski klub obecnie to tylko po czesci wina prowadzacych, w wiekszosci to wina nadetych bufonow ktorzy podzielili cale srodowisko polonijne tworzac wlasne struktury by "lepiej docierac do poloni"... Tak panowie i panie, uwazam ,ze to wy jestescie odpowiedzialni za zgon tego na co kiedys wspolnie pracowaliscie kilka lat, zaslepieni wyscigiem o wladze to doslownie rozpierd....liscie...

Avatar użytkownika
lucky
Weteran

  • Posty: 886
  • Dołączył(a): Śr 24 sty, 2007 14:07
  • Lokalizacja: www.cham.co.uk

Śr 05 sty, 2011 15:40

lucky, ::aplauz

Avatar użytkownika
WHYDUCK
Bywalec

  • Posty: 140
  • Dołączył(a): Cz 26 kwi, 2007 14:12
  • Lokalizacja: Newcastle

Śr 05 sty, 2011 18:30

tyle lat jestem już w UK, a nigdy nie przyszło mi na myśl żeby polski klub odwiedzić. Po tym co przeczytałam, nastawienie ludzi, ciśnie mi się teraz tylko jedno na usta.


I bardzo dobrze.

perfecta1
Bywalec

  • Posty: 123
  • Dołączył(a): Pn 18 lut, 2008 13:41

Śr 05 sty, 2011 19:13

Chciałem też napisac cos o Sylwestrze i odnieść się do postu użytkownika paul78uk. To ja przyjechałem po bilety i rozmawiałem z właścicielem/zarządca klubu. Przed zakupem prosiłem o przedstawienie mi jak ten sylwester będzie wyglądal. Dowiedziałem sie, że będą dwa ciepłe posiłki, kanpki i przekąski. Szampan i loteria. Co prawda spóźniliśmy się ale nikt minie mówił, że obecność o 19 jest obowiązkowa. Na wstepie kobieta brunetka po 60-tce głośno kwestionowała nasz stan trzeźwości. Ja byłem prosto z pracy, o kierowcy nie wspomnę plus trzy dziewczyny, które czekałyy na nasz transport. Trzeźwe. Wódke mieliśmy ze soba, myśląc, że mozna wnieść. Podejrzewam, że nie byliśmy jedyni. Wódke oddaliśmy w ciągu kilku sekund po pytaniu oddźwiernego czy coś mamy. To, że zostaliśmy usadowieni w małej klitce nie wymaga komentarza. Stół nasz był totalnie pusty i to Anglicy przynieśli nam jakieś orzeszki i chipsy. Przez całą noc na naszyn stole wylądowała tylko kiełbasa z musztardą. O kanapkach, przekąskach i drugim ciiepłym daniu zapomnieli? Impreze uratowała muzyyka, ludzie i atmosfera. Jednak organizacja była totalnie ułomna. Nie wiem jak ten klub działa i jak organizuje inne imprezy ale Sylwester był organizacyjną porażką. Sam organizuję ogólnopolskie imprezy i jeszcze nigdy takiej wpadki nie zaliczyłem. Zwracam się do właścicieli lub Zarządu klubu o zwrot kosztów imprezy. I nie chodzi o kwotę, któora nie była wygóorowana ale o niedotrzymanie umowy. Jeśli nie będzie odzewu w tej sprawie zwóce sie do odpowiednich instytucji. Chciałem tylko nadmienić, że właściciele/ Zarząd nie miał nawet odwagi przedstawić sie z imienia i nazwiska.
Tomasz Jedzok
Durham
tjedzok@yahoo.com

tjedzok
Początkujący na forum

  • Posty: 10
  • Dołączył(a): Śr 05 sty, 2011 18:50

Śr 05 sty, 2011 19:21

Jawik, na angielski party taka sytuacja byłaby rzeczywiście nie do pomyślenia. Jeśli coś takiego by sie zdarzyło, to na drugi dzień zamkneli by lokal pod naporem pozwów. Ja tej sprawie nie odpuszcze i jestem na tyle miły, że chce tylko zwrotu kosztów. Jednak jeśli nie będzie odzewu to będę naprawdę uparty.
Pozdrawiam
Tomasz Jedzok

tjedzok
Początkujący na forum

  • Posty: 10
  • Dołączył(a): Śr 05 sty, 2011 18:50

Śr 05 sty, 2011 19:24

Zenada i tyle... wystarczy poznac ludzi, ktorzy sami sie wybrali do tego smiesznego zarzadu a wtedy wszystko bedzie jasne, ale ja nie o tym...

paul - zaplaciles za bilet 15 funtow, bylo Was jak dobrze pamietam 5, latwo policzyc, ze 75 funtow PC zainkasowal i nie wywiazal sie z umowy. Bedac na jakimkolwiek balu/imprezie zorganizowanej, gdzie wstep jest platny, nie ma czegos takiego, ze wszyscy MUSZA byc na czas i jak ktos sie spozni, to nie ma dla niego miejsca... przeciez wlasnie za miejsce sie placi!!!
Dlatego radze Ci dowiedziec sie, czy mozesz sie ubiegac o rekompensate od Polskiego Klubu, bo nie zostaly dotrzymane warunki umowy. Masz swiadkow, masz bilety, byles tam, ale nie mogles w pelni uczestniczyc w imprezie. Zawsze w malej salce siedza ludzie, ktorzy NIE PLACA ZA BILETY, jak sa tam organizowane imprezy zamkniete (jak Sylwester). Czyli anglicy wpadli ZA DARMO na browar i TV a Wy zostaliscie posadzeni w sali, gdzie nie trzeba bylo placic za bilety... nie dostaliscie jedzenia i pewnie nie potanczyliscie, jak Ci, co zaplacili, tak jak Wy!!!

Ja ubiegalabym sie o rekompensate i nie popuscilabym. Zaplaciles, to TY wymagasz a nie widzimisie tych, co udaja, ze rzadza klubem a w rzeczywistosci, to klika, ktora samowolke uskutecznia. W tym kraju nie tak trudno o zadoscuczynienie.

Powodzenia i z daleka od klubu, tak jak Ci juz ten Pan/Pani napisal zachecajac innych do odwiedzin tej swiatyni... najpierw trzeba caly zarzad zmienic, zeby w koncu ten klub zaczal zyc, bo jak na razie to jest zenada i nie zapowiada sie na to, ze cos sie tam zmieni!

Angel

Avatar użytkownika
Aniolek
Weteran

  • Posty: 1439
  • Dołączył(a): Wt 14 lut, 2006 15:20
  • Lokalizacja: Newcastle/NE2/Warszawa

Śr 05 sty, 2011 19:30

tjedzok napisał(a):Chciałem też napisac cos o Sylwestrze i odnieść się do postu użytkownika paul78uk. To ja przyjechałem po bilety i rozmawiałem z właścicielem/zarządca klubu. Przed zakupem prosiłem o przedstawienie mi jak ten sylwester będzie wyglądal. Dowiedziałem sie, że będą dwa ciepłe posiłki, kanpki i przekąski. Szampan i loteria. Co prawda spóźniliśmy się ale nikt minie mówił, że obecność o 19 jest obowiązkowa. Na wstepie kobieta brunetka po 60-tce głośno kwestionowała nasz stan trzeźwości. Ja byłem prosto z pracy, o kierowcy nie wspomnę plus trzy dziewczyny, które czekałyy na nasz transport. Trzeźwe. Wódke mieliśmy ze soba, myśląc, że mozna wnieść. Podejrzewam, że nie byliśmy jedyni. Wódke oddaliśmy w ciągu kilku sekund po pytaniu oddźwiernego czy coś mamy. To, że zostaliśmy usadowieni w małej klitce nie wymaga komentarza. Stół nasz był totalnie pusty i to Anglicy przynieśli nam jakieś orzeszki i chipsy. Przez całą noc na naszyn stole wylądowała tylko kiełbasa z musztardą. O kanapkach, przekąskach i drugim ciiepłym daniu zapomnieli? Impreze uratowała muzyyka, ludzie i atmosfera. Jednak organizacja była totalnie ułomna. Nie wiem jak ten klub działa i jak organizuje inne imprezy ale Sylwester był organizacyjną porażką. Sam organizuję ogólnopolskie imprezy i jeszcze nigdy takiej wpadki nie zaliczyłem. Zwracam się do właścicieli lub Zarządu klubu o zwrot kosztów imprezy. I nie chodzi o kwotę, któora nie była wygóorowana ale o niedotrzymanie umowy. Jeśli nie będzie odzewu w tej sprawie zwóce sie do odpowiednich instytucji. Chciałem tylko nadmienić, że właściciele/ Zarząd nie miał nawet odwagi przedstawić sie z imienia i nazwiska.
Tomasz Jedzok
Durham
tjedzok@yahoo.com



Brawo ::aplauz ::aplauz ::aplauz ::aplauz ::aplauz

Kibicuję Ci i czekam na ciąg dalszy historii. Może to nauczy organizatorów z Koziej Wólki ( z góry przepraszam wszystkich fanów Koziej Wólki ), żeby nie traktować ludzi ( czyt. Polaków ) jak gó.....o.

Cena za seans kinowy też jest niewygórowana: 6£. Ale czy to oznacza, że jak się spóźnię, to będę siedzieć na schodkach kinowych?

mrufka
Weteran

  • Posty: 644
  • Dołączył(a): Pt 29 sty, 2010 12:30

Śr 05 sty, 2011 19:31

Angel, ja na pewno nie odpuszczę. Zastanawiam sie nad spora rekompensata. Na pewno paul78uk mi pomoże. Jak myślisz jaka suma byłaby odpowiednia?
Tomek

tjedzok
Początkujący na forum

  • Posty: 10
  • Dołączył(a): Śr 05 sty, 2011 18:50

Śr 05 sty, 2011 19:32

Mrufka, miałem juz takie przypadki i jeszcze nie przegrałem. Dzięki za wsparcie :-)
Tomek

tjedzok
Początkujący na forum

  • Posty: 10
  • Dołączył(a): Śr 05 sty, 2011 18:50

Śr 05 sty, 2011 19:33

Wszystkie potencjalne spory na drodze klient - organizator można rozwiązać z ich pomocą:
http://www.consumerdirect.gov.uk/

Nie byłem, nie widziałem, nie wiem, nie osądzam. Wiem jedno jakby to była impreza organizowana przez anglików to dla świętego spokoju oddali by pieniądze i w momencie pojawienia się takiego posta można by było od razu napisać, że pieniądze zostały zwrócone z powodu nie zadowolenia klientów więc klient nie ma prawa rościć sobie żadnych pretensji. Wtedy nikt by złego słowa nie powiedział i każdy by chętnie poszedł na następną imprezę z myślą, że jak coś nie wypali to przynajmniej pieniądze zwrócą. Tymczasem tutaj widzę o głupie kilka funtów organizator zamiast sobie odpuścić potencjalne pakuje się w kłopoty i robi sobie złą opinię na forum (bo nawet jeżeli ma rację to nie wygląda to dobrze jak się coś klientom wytyka na forum) i w środowisku. Ja osobiście spotkałem się raz z czymś takim w UK tylko, że sprzedawca próbował nie oddać mi kasy za laptopa któremu odpadł klawisz po tygodniu i decydować za mnie, że on będzie naprawiał, więcej nic w tym sklepie nie kupiłem (Comet), consumer direct pomogło, że pieniądze odzyskałem, dzwonili z przeprosinami za tego sprzedawcę już na drugi dzień, przeprosin nie przyjąłem, pieniądze tak, skarga i tak poszła do głównej siedziby o awansie taki sprzedawca może zapomnieć czy podwyżce. Tak się to tutaj toczy i jak się nie stosuje zasady "klient nasz pan" to się tu zawsze traci. Ale z laptopem to przynajmniej nie chodziło o 15 funtów.... czy tam x 5 niech będzie 75....

Avatar użytkownika
P.I.O.T.R
Weteran

  • Posty: 408
  • Dołączył(a): Cz 22 lip, 2010 19:25
  • Lokalizacja: z katowni

Poprzednia stronaNastępna strona Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości

Powrót do Forum ogólne