gwiazda napisał(a):Ja bawilam sie swietnie, mila atmostfera, mili ludzie. Mialam 2 posilki, szampan. Nie mialam miejsce siedzace ale nie narzekam przyszlam sie zabawic.
Klub jest institucja charytatywna, komitet klubu tez pracuje charytatywnie. Klub istnieje i utrzymuje sie wylacznie z dochodow i rowniez utrzymuje parafie z dochodow. Powojenna imigracja wybudowala klub po to zeby polacy miele gdzie sie spotkac, skladali pieniadze na ten cel i spacili mortgage z dochodow klubu wlasnymi silami i energia. Tak jest do tej pory, klub istnieje juz ponad 40 lat. Jestem czlonkiem klubu kilkanascie lat i wspominam dobre czasy, zabawy. Krytykowac jest latwo. Komitet stara sie jak moze utrzymac klub - nie jest latwo wszystkich dogodzic.
Wiem ze zaden klub ktory ma pozwolenie na sprzedaz alkoholu nie pozwoli na to zeby ludzie przynosili swoj alkohol i pili. Rowniez maja prawo nie trzezwym zabronic wejscia do klubu.
1. sprawa trzeźwości/nietrzeźwości tych gości jest sporna ( każda strona mówi inaczej )
2. instytucje charytatywne ( zbierające pieniądze ) mają obowiązek rozliczać się z przychodów
3. a w tym przypadku, to nie były datki, tylko sprzedaż biletów, czyli kontrakt pomiedzy organizatorem i klientem,
4. czyli insytucja charytatywna prowadziła działalność komercyjną i środki pozyskane ze sprzedaż spożytkowała na cele komercyjne
Jeśli Klub chce zarabiać pieniądze, to musi szanować swoje dojne krowy, czyli potencjalnych klientów i darczyńców. Inaczej nie będzie ani klubu, ani organizatorów, bo odetną gałąź na której siedzą.
W sprawie wnoszenia alkoholu do klubu, to daję sobie obie ręce uciąć, że nikt z Zarządu nie kupił flaszki na barze, ale za to w jakiś niewiadomy sposób wszyscy byli podchmieleni. Cuda ludzie, cuda!!!!